Krzyczy moje serce
przerażone światem
nie wie dokąd uciec-
wszędzie tylko cienie..
Nie rozumie świata
Nie czuje uciechy
targa nim rozpacz...
Marnieje..
Krzyczy moja dusza
ciągle szuka drogi
a tu tylko ściany
wielkie i ponure
chce wrócić do domu
ale on się jawi
zaledwie w upiornym
tęsknoty poszumie...
Krzyczy moje ciało
wiecznie obolałe,
od tej ciągłej walki
przed śmiercią ucieczki...
I żyć pragnie i spocząć..
Nie zna rozwiązania...
Jęczy...
I tylko usta milczą
rozdając uśmiechy
nie zdolne do krzyku
zamknięte,
skrzywione,
nie wydadzą bólu,
nie zdradzą cierpienia-
umilkłe!
umilkłe na wieki...