Więc tak. Pierwsze, co gryzie w oczy, to przecinek przed "zalewam". Toż to pierwsze orzeczenie w zdaniu, po co ten przecinek? Natomiast przydałby się w trzeciej strofie, po "patrząc", bo "śpisz" jest już orzeczeniem drugim. Tyle w kwestii interpunkcyjnej.
Drugie, co mnie gryzie, to słowo "szyji" - bo to błąd ortograficzny w czystej postaci. Litości, jak podkreśla, to znaczy, że wypada sprawdzić, co jest nie tak ;)
"Me" w ostatniej i "twej" w drugiej strofie jest trochu za bardzo archaiczne. Jak dla mnie, spokojnie możesz dać tam "moje" i "twojej", a będzie brzmiało lepiej.
Z kwestii bardziej do dyskusji: w trzeciej strofie osobiście byłabym wierna poprzednim strofom, to znaczy "patrząc gdy" zamieniłabym na "patrzeniem, jak", bo to psuje zamysł wiersza i wprowadza zamęt.
Ładny pomysł, fajny temat, ale - dla mnie - za krótko, za prosto, bez niczego. Nie ma ciekawych słów czy metafor, po prostu wymieniasz, jakimi normalnymi rzeczami zalewasz kolejne smutki normalnych rzeczy. Na przykład ciekawiej byłoby, gdybyś zmienił chociażby "zalewam" na "pocieszam", bo to w jakimś stopniu uosabia te smutki, odbiorca w minimalnym stopniu zaczyna je jakoś definiować - bardziej, niż kiedy je zalewasz.
Więc - za krótko i za prosto. W każdym razie, Wena ;)
K.