wiesz
nawet w śnie
zasłaniam najczulsze miejsca
ciało pamięta i chroni się
układ współczulny rozrósł się
mam ten instynkt istoty
rosnącej jak drzewo
od maleńkości smagane przez wiatr
mój dom
wydaje mi się być z papieru
który można zgnieść w zaciśniętej pięści
pozwól mi Boże
nauczyć się od nowa głosu
oddechu
przebywania w czasie i miejscu które są
wyboru siły
a nawet strachu
który jest wyborem