Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

OICAP Z NICIKOR

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez OICAP Z NICIKOR

  1. Idzie Se kocur bez pole, Syściusiyeńko zasypone śniyegiem. Idzie i kapecke nie w rosole, Biadoli nad złyk rzecy biegiyem. Idzie i se goda do sobie. Jakisik telo kwurwiony, cy cosik. Zaś siye łoblize, po wonsak poskrobie, Het wkurwiony, ło wiesne siye prosi. Kaz to mocie tom wiesne psiokrew? Ka som dziewcyny, kwiotki te przebiśnyiegi? Ka som świyrgolenio skowronków i dniye? Co zek siye hań łopalowoł! He lebiyegi? Hejze psiokrew, ka sium potoka? Syćko zamorzniyente na kość! Nima rybów, nima na cym zawiesić łoka! Krucafuks! Zaś biere mnie złość. I tak se sed, niek ślag zwoli, Na całom dziedzine mroucoł Ze telo śniyga, ze zimno biadolił. Prychoł, łogonem telepoł i fucoł. Hej i tyz zaś ludziska potemu wiedzom Ze wiesna przydzie wnet abo juz idzie Ba słysom ze siye zaś koty sakramyncko drom Wnet to siye robi na ciepło, kany wiesna bydzie.
  2. A to juz prędzej moja żona jest amatorka sportu wielką....Dziękuje jednak,równiez rzucę okiem....Pozdrawiam
  3. ...dziękuje Agnieszko! Zapraszam do poczytania, krótkich rymowanek w moim blogu http://oicapznicikor.blogspot.com Pozdrawiam serdecznie.....
  4. Miłość Jest sposobem patrzenia Karuzelą w niedzielę Miarą nie do zmierzenia Miłość Nocą jest nieprzespaną Wonnym owocem, zielem Szklanką wody podaną Miłość Kocem drzemką przykrytą Piórem jest i papierem Podróżą jeszcze nie znaną Miłość Sensem jest i dywagacją Nieraz niezłym bigosem Wypitym winem, kolacją Miłość Ofiarą bez oczekiwań Więzią i przytulaniem Skargą bez utyskiwań Miłość Uśmiechem jest i łzami Pąkiem jeszcze i kwiatem Wiosnami i zimami Wiosnami i zimami Wiosnami i zimami Jest mną i Tobą...Nami...
  5. Szczęście to codzienne byle co Zimny kefir z lodówki Kiedy cynizm kosztuje więcej niż sto Ale ty akurat nie masz nawet stówki To śliwka zerwana i gnieciona w dłoni Papieros rano niewypalony To kompres zimny na gorącej skroni To spodnie dzwony Droga w górę korzeniami pokręcona Ucho, które świerszcza słyszy Może morze i fala zmącona I twój oddech cichy w cichej ciszy Szczęście to codzienne byle co Dusza człowiek To pod stopą wyczuwalne dno I znużone podróże powiek Kałuża wróblem rozchlapana Nieobecność telewizora Informacja w prawdę przyodziana I pióro...Zamiast topora.
  6. Gdy zdarzy Ci się, pochłonąć strąki Nie wstydź się, śmiało wypuszczaj bąki A jak przypadkiem najesz się grochu Nie trzymaj w sobie, puszczaj po trochu Kiedy doskwiera fasola jasiek Wypuszczaj sobie, gdzie tylko da się A gdy cebula była dziś w karcie Puść gazy w eter , kiedy masz parcie Suszona śliwka za dużo razy Nic się nie frasuj, wypuszczaj gazy Kiedy zbyt wiele było brukselek Puść czasem z boku cichy wiaterek Kiedy się najesz zbyt dużo gruszek Nie łam się proszę, opróżnij brzuszek I gdy twój obiad normy przekracza Nie czaj się zbytnio, wypuść cichacza Lecz jeśli karmią Cię stekiem łgań I w menu dają pokrętną papkę Nie łakom się na żadne z dań Choćbyś miał na nie ogromną chrapkę Nie wierz zapachom, wykwintny glam Czego chcą oczy, brzuchem nie sprostasz Możesz przekroczyć wcześniejszy plan Będziesz chciał pierdnąć ale się posrasz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...