Wyschnięte usta, blada twarz,
Taki obraz przed sobą masz.
Zimne uszy, czerwony nos.
Czy pytał Cię ktoś,
O słońca śpiew i księżyca krzyk?
Przejrzyste oczy mówią mi,
Że często Ci się śni,
Wieczorny wrzask, poranny blask,
Wiatru szum, zapach lasu,
Aż do czasu, nim morze wzburzy się.
Potem jest już tylko
Koniec początku i początek końca.
A reszta?
To sens.
Sens istnienia,
A może tylko sens złudzenia?