Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

W S

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez W S

  1. śmiercią kapie biel w plastikową rurkę nikt nie rozumie nie widzi myślą to życie kapie to się pierś unosi otwiera jak sucha rana ziemia przed letnim deszczem to śmierć kapie to śmierci sopel wielki topnieje to w jasnych orzechowych słojach oczu dłutem tępym ktoś pożar rzeźbi między naszymi oddechami falujemy łąką goniąc czerwony latawiec za kotarą umiera coś innego jakieś większe zwierzę
  2. szósta rano; pode mną nie ma nic czarna dziura prześcieradła wysysa szpik ze snu patrzę przez przymknięte poddaszem słońce w płomienie w koronie Twoich włosów nic nie pamiętam ze snów
  3. z fusów rzęs wróżymy sobie wyroki ciała się szarpią na haku języka dłonie sięgają do środka głęboko aż po ogień w ranach krwii już nie ma biała woda nocy nas kołysze w objęcia sól osiada na brzegach naszych oczu najgłębiej zasiane czarne ziarno z nas wzrasta wschodząc jaśniejszą gwiazdą
  4. Dziękuję bardzo za opinię - zdrobnienia zostały użyte celowo (świat w wierszu widzimy z perspektywy dziecka). 'Zużyta frazeologia' – czyli użycie w wierszu występujących bardzo często w mowie potocznej zestawień również jest świadome –świat rzeczywisty i to co podmiot liryczny słyszy (widzi) 'realnie' przeplata się z tym co dzieje się w jej/jego wyobraźni. Serdecznie pozdrawiam.
  5. matka silne plecy ojca ojciec nabrzmiały krzykiem aż pod sufit język mowy obcej gwiazdy z innej bajki bawimy się przy piecu drewnianymi rączkami na zewnątrz dzieci obcych krzyczą jak zarzynane prosięta ptaki wiatru wślizgują się przez szpary między powiekami okiennic w płomieniach naszych jasnych włosów nie znajdą schronienia nasze serduszka takie małe gdy już skończymy je nawlekać na srebrną nić księżyca matka będzie miała prześliczne korale
  6. moja babcia jest torebką Boga Bóg wkłada do niej żale innych ludzi i zapomina czasami w pośpiechu nerwowo czegoś szuka szarpiąc wyściółkę wspomnień wtedy kręgosłup babci wykonuje salto śmierci uciekając od bólu czasami Bóg płacze i sam nie wie dlaczego od wilgoci skóra babci strasznie się marszczy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...