Noc w kolorze minorowym
Operuje światłocieniem
Wpół wybitnie zabijając
Myśloczuły punkt pod czołem
Księżyc zerka dość figlarnie
Nakłaniając do miłości
W gorszym słowa tym wydaniu
Drugim, nowym – popapranym
Dzień w swym dźwięku blado-bladym
Zdaje wam się – będzie lepiej?
Prędzej rzucę się pod tory
Niż w tym akcie wezmę udział
Nie zostało nic innego
Jak dziś w brzasku się wykąpać
Wypić wino, puścić chmurę
Iść na nogach, żyć na smutno