Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rudolf Czajor

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Rudolf Czajor

  1. Rysa dlaczego Wisła a nie w niej woda życie płynie dlaczego życie a nie to co we mnie tak to poukładane płynie że płynie płynność i czas współistnienie tylko te koła różnej wielkości namalowane ma być jak na obrazku dla dziecka woda ryczy na spadzie człowiek wrzeszczy na drugiego na schodach dziwny ten krajobraz zwany naturą z rysą na widoczności rzucą nas w otchłań i diabli wzięli
  2. Mam obawy, że będę piękniejszy w tłumie. Chcę być innym, tylko czy widocznym aż tak? W odprasowanym garniturze? Z krawatem w kropki ? W oczach mam smutek, brak akceptacji nie dobija, ale trzyma w strachu, zatem zrobię pierwszy krok. Zedrę szmaty dostojne, i stanę nagi jak inni, nie umrę taki piękny, a jak wszyscy - normalnie.
  3. Rudolf Czajor

    no tak

    Kiedy słowo staje w gardle, odchrząknij i spluń, uważaj tylko by po kilku krokach - nie rozdeptać sam siebie.
  4. Przyjaciel w urodzinowym amoku wybiegł na balkon zachwycony, Krzyczał bardzo głośno, jestem, koszula spocona, włosy mokre spływał na szyję pot, cuchnący piwem. Nie ukrywał swoistego draństwa, jemu przypisanego, to ja widzicie, bijcie pokłony, mnie szalonemu dziś urodził się cham, na nowo, a wy wypiliście jego zdrowie.
  5. Zawsze byłem niepokornym, nie dlatego , że jestem zły, lecz mam obawy, że będę piękniejszy w tłumie. Chcę być innym, tylko czy widocznym, aż tak, w odprasowanym garniturze, czy z krawatem w kropki ? W oczach mam smutek, brak akceptacji nie dobija, ale trzyma w strachu, zatem zrobię pierwszy krok. Zedrę szmaty dostojne, i stanę nagi jak inni, nie umrę taki piękny, a jak wszyscy, normalnie.
  6. Przedziwne zmartwienie. Czytam tak jakbym wylewał wodę z konewki. Powoli a nie słychać. Nie potrafię odczytać czy miłość jest tematem czy siedzisz na krześle i nie możesz się ruszyć. A może tylko chciałeś napisać wiersz. No i napisałeś. No i nadal będziesz samotny. Nie oceniam nawet bo i nie ma co.
  7. ...liść brzozy Polskiej lekko opada na ziemie i niedługo już całość z nią tworzy jako i ja w ziemi tej korzenię
  8. No i jest. Przyszedł do mnie. Wczesnym porankiem. A może wyszedł na przeciw. Albo też to ja stanąłem na jego drodze. Nie ważne.............- jest. ...i ten wzrok. Wychodząc do pracy śmieci niosę. Śmietnik - cała cywilizacja. Skarbnica dla wielu. Czy biednych, pozostawionych. Nie poradnych i pijanych. Dla ludzi to pewne. Wchodzę, no i masz tu sobie. Patrzy na mnie. Smutnie. Mnie też. .....kto ? Ano komik. Komik lalka. Tak, - komik bez twarzy bo zamalowany. ...i ten wzrok pytający. Dlaczego ten pajac mnie tu zawiesił. Zadaje to samo. Ano dlaczego. Ja też patrzę. Patrzymy na siebie. On już wie że nie będzie tak wisiał. Poznał. Zabrałem.Do pracy bo i gdzie. Wchodząc konsternacja. pajaców. A co Pan z komikiem. ...i ten wzrok pytający. Co to za pajace. Ano pajace. Posadziłem na oknie. Milej Stańczyk prawdy naszych czasów. Tylko taki pomalowany. ...i tylko ten wzrok odpowiadający. Ja wiem co za pajac odebrał mi twarz. Pajace maja on nie. Twarz. Niosę komika pod ranieniem. Sąsiad mówi.......a to ma szczęście. Długo nie powisiał. Dlaczego. ...i tylko ten wzrok krzyczący. To ten pajac mnie tam powiesił. A żebyś wiedział........- PAJAC. Życie ma też na wpół zwieszone. Istnieje w zawieszeniu. Zapomniany w próżności, głupocie i RM wymazany. Żona uradowana. Powiada, - Jaka śliczna lalka. Śliczna prawda. ...i tylko ten wzrok krzyczący. O ! LUDZIE ! Tak ludzie laleczko. Mało nas ale ludzki stan. Siedzi teraz zemną. Stańczyk bez głosu. Widzi i krzyczy. Człowieku ! Marność twego pokolenia. Jesteś a Cię nie ma.
  9. …czy widzisz we mnie człowieka na twarzy widać lata łez uśmiechów i bólu. Obiecano mi życie a ucichło kiedy zrozumiałem. Targany sprzecznościami stałem się nie wierzącym ludziom i Bogu łzy już dziś nie płyną a bólu nie odczuwam. Jedynie mam pragnienie jedne i jedyne popatrz na mnie a powiedz oto człowiek niewielki człowiek z życia wzięty zapomniał tylko jedno co mu obiecano
  10. Piszesz pomiędzy na nie ustalonej formie, Ni to proza, a jeszcze nie poezja. Czytają i tkwią w nieświadomości, że klnąc mają racje że to nieporozumienie. Kto zatem wie co znaczy poezja, kiedy to nie ma jej w człowieku bo naszyty prozą. Napuszył się jeden a i inny jakoby Bond I stoi i macha piórem i co i nic. A kwiat to poezja czy nawet sam koliber Miłosza Pewnie każdy z prozy strzela nie widząc sztuki anioły. Ja sam nic ciekawego bo piszę ale mi zimno i daleko Zatem czytaj i patrz na swoje pomiędzy. W świecie gdzie materializm przegania wszystko lichocina pozyskuje poklask a nawet otwiera usta. Kto z nas chciałby pozostać nie mitem Ale szacownym poetą bez wstydu i ironicznych śmiechów. Nie czynicie zatem głupiego z siebie i niego Nie sposób określić mądrości słowa dopóki Dopóty nie rzucim mądrości swoje A czas czytać tych co tworzą w beznadziei. Inne jest wszystko na Bożym świecie Nieopisane są trudy klinicznej przypadłości. Ciało jest Zawsze nawet w proszku ale pozostają te wielce szanowne kości.
  11. Myślę o tym co stało się z nami Bóg w swej łaskawości obdarował nas życiem. A po co mi takie życie z wyrokiem od urodzenia. Czy mści się za syna swojego któremu uczynił to samo. Zesłał go i potem zabrał tylko dlaczego w takim stylu. No i my dzieci boże nic innego –droga krzyżowa. Zatem daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Trzeciego zmartwychwstał. Wstąpił do piekieł. A potem Potem usiadł na prawicy ojca swego. A my, żyjący w grzechu wieczności zmartwychwstaliśmy. Jesteśmy. W piekle. Próżne jest i daremne nasze nauczanie z wiarą pozostajemy jako fałszywi świadkowie Potem usiadł na prawicy… co znaczy potem, ile to jest potem. Nie zasługując. Zatem zasługujcie, nie ma zmartwychwstania bo co POTEM, nikt nie wie.
  12. Sam nie wiem ile razy jeszcze zobaczę powstanie światłości coraz dalej od łoża na podłodze kładzie swoje nadzieje na przyszłość punktualne słońce na nic już nie czekam co miałem dostać dostałem była raz ta pani biała taka nie pewna zapytała więc co na tę chwilę mi potrzeba odpowiedziałem – tylko kromki chleba a dzwonek milczy przy drzwiach wróbelek nie siedzi na oknie firanka przysłanie ciąg dalszy ja czekam cierpliwie na znak z nieba i na tą ostatnią kromkę chleba
×
×
  • Dodaj nową pozycję...