Zawsze byłem niepokornym,
nie dlatego , że jestem zły,
lecz mam obawy,
że będę piękniejszy w tłumie.
Chcę być innym,
tylko czy widocznym, aż tak,
w odprasowanym garniturze,
czy z krawatem w kropki ?
W oczach mam smutek,
brak akceptacji nie dobija,
ale trzyma w strachu,
zatem zrobię pierwszy krok.
Zedrę szmaty dostojne,
i stanę nagi jak inni,
nie umrę taki piękny,
a jak wszyscy, normalnie.