Za parawanem naszego istnienia
leży samotny
biały
jeleń
W jego jasnych smutnych oczach
poznaję śmierć
i odrzucenie
W ogrodzie siedzisz
W ogrodzie klęczysz
W ogrodzie pijesz wino młodości
I przed ogrodem układasz strony przeklętych wierszy
Za tobą siedzi tylko upadek
Co nikt go nie chciał, bo czasem musiał zdobywać ludzkie kości
Nikt go nie lubił,
Za jego słabość, każdy swe kości trzymał w ukryciu
Bo i w księgach o nim pisali
I na cmentarze wzbraniali chodzić
On nie mógł modlić się nad grobami,
Kościół zamknięto, gdy blisko chodził.