Śpiewak.   
Bogowie, ze swoich talentów zrodzeni. 
Nieustannie w życiu natchnieni. 
Wieczna Odyseja, 
czynów miłości, wojen poezja. 
Jedna pomyłka. 
Smykałka, to była dusza. 
Druga, imię nadano i wołano muza. 
Na początku miłość, mówili do siebie, 
jak na Księżyc i do Słońca. 
Rzucali w siebie, 
srebrem i promieniem ognia. 
-„nie rzucam w Ciebie” ! 
Tak pięknie rozszczepione. 
-„to moje” 
-„nie”! „moje” ! 
Wchłonięci przez Troje. 
Tam razem na zawsze, 
Głębią, czystością namaszczę.