A cisza z Twoich ust rozrywa mi mózg..
Z kawałków myśli wyłapuję słowa
Ostrzem noża zapisuje je
Na świętej ziemi…. Na tej na której kiedyś walczyłem o życie.
Zostawiam krzyk w przestrzeni bez granic
Bez kawałków blasku, bez pozapalanych lamp…
Będę terrorystą twojego życia
Nie upadnę, będę trzymał krzyż…
Ściana płaczu… płacze, płacze, a ja…
Bo ona nie ma gwiazdy by dla niej świeciła..
Te puste chwile wypełniam oddechem płytkim jak staw…
I czuje ołów… kulki z ołowiu prosto w płuca.. prosto w nie..