Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Katarzyna Anna Juras

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Katarzyna Anna Juras

  1. Powietrze na strychu przeszywa bolesna cisza.Wzrok dziewczynki wbity w pustkę okazujący przerażenie i bezradność.Wrośnięcie w ścianę jako formę ucieczki od tego co ją otacza i przeraża. Nie słyszy słów,ale sposób wypowiadanych ich i sens do nie docierał.Wie,że ten głos nie toleruję sprzeciwu,że nie ma ucieczki,drugiego wyjścia.Dziewczynka nic nie mówi.Strach blokuję ją na tyle,że tylko lekko,prawie niezauważalnie ,kiwa główką dając tym samym nieme przyzwolenie. Mogę myśleć.Odzyskałam sprawność swojego umysłu.Przez ostatnie dni jedyną formą myślenia była ona Ana.Nieustanne liczenie kcal,bmi,przeliczniki spalonych kcal przy wysiłku.Liczby,liczby….niekończący się obłęd przepełniający lękiem ponieważ wciąż wskazywały na moją nieudolność,niedoskonałość i brak kontroli nad sobą. Teraz Ana jest z boku.Biernie się przygląda aby znów uderzyć do ataku.Próbuję bezradnie odnaleźć się w rzeczywistości.Być tu i teraz.Fala myśli i uczuć uderza znów boleśnie.Powtarzam w myślach słowa,niczym mantrę:nie jem,nie jem ,nie jem….. Dziewczynka milczy.Jest nieobecna,w innej rzeczywistości.Grzecznie i po cichu,jak przystało na 8 letnie dziecko poddaje się cierpieniu. Sklepy.Lubię je zwiedzać.Jakbym oglądał dzieła sztuki w muzeum.Spaceruję pomiędzy obficie wypełnionymi półkami.Patrzę na kolorowe papierki batonów,ciastek.Wącham zapach pieczywa,ciast,ciasteczek.Robię to bardzo dokładnie jak wszystko.Spacerując czuję się odległa od pokus.Napawam się poczuciem.Moje wnętrze wypełnia duma.Siła którą zbudowałam w sobie.Karmię się smakiem wolności.
  2. Lubię patrzeć na ciszę Jej skrzydła niebieskie bezgranicznego nieba Owocem ciszy są swobodne myśli niczym wolne ptaki szybujące w przestrzeni Cisza inspiruję.Natchnienie wierszem pisane Potokiem myśli szumiącym spokojem. Przerwałam ciszę kaleczą duszę wspomnieniem łez krzykiem. Kamień nie szlifowany Nie odkryty żyję i pęka Słowami wzgardy kuty Diamentowe wnętrze uśpione W teatrze gniewnym Kamień gardzony Diament niedostrzeżony Dotknięty czasem przeminie Zniknie w czeluściach odległych Bezpowrotnie zginie Życie kreśli pijany pisarz Targa losem krzywa niewiadoma Szukam światła nocą ciepła zimą Jak odnaleźć zieleń w mroku Gdy zmęczone stopy krwawią Fale strachu biją o skaliste życie Przytul mnie życie niech ukołysze mnie do snu ciepły dotyk nadziei Ja róża czerwona od krwi poległych myśli W mgłę przemieniam się Srebrnej nici kłąb Przecinam ostrzem sznur Rozsypuje się potokiem łez Róża szlachetnieje w blasku krwi Życie bezsensowne jak próbować w dłonie uchwycić wiatr Cudem życia zapomnieć się i gonić po łące wiatr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...