Co ja robię, co chce osiągnąć?
W otchłań smutku Ciebie pociągnąć?
Dlaczego zawzięty, uparty,
kłócę się z tobą nie na żarty.
Przecież ja nie chciałem twoich łez
czy nie mogłoby się obyć bez?
Tych gorzkich wysłańców smutku,
próbuje zapobiec, bez skutku.
Po co te bolesne słowa śle
i chociaż potem czuje się źle,
słowa przepraszam nie powiem Ci
bo oboje jesteśmy na siebie źli.
Toczymy ze sobą jakąś walkę, po co to,
czy z naszej wojny zwycięsko kiedyś wyszedł kto?
Żal straszliwy, upartość, smutek niepojęty,
strąca nas wciąż w głębokie niezgody odmęty.
Parę dni męczy mnie uciążliwe pytanie,
nie wyjdzie z mojej głowy od tak na zawołanie.
Czy jedyna na całe życie to będzie ta,
ta uparta, na mnie wciąż zawzięta Aneta.
Proszę Boga, daj mi odpowiedz,
przyszłych wydarzeń zapowiedz.
Albo zaślij małą wskazówkę,
nie czekam na twą pokazówkę.
Na rozstąpienie wód morza czerwonego,
czy coś równie mocno tak spektakularnego.
Chce abyś obdarzył mnie swą mądrością,
abym mógł walczyć z jej upartością.