Pozbawiony spokoju, skazany na bezradność
zamknięty, walczący z świadomości klatką
nie widzi już nic i nic już nie czuje
każdego poranka ból w serce go kuje
nie kminisz to uwierz, że można umierać
każdego dnia i nie móc się zbierać
powiedz co teraz? jak iskrę zaszczepić?
obdarzyć nadzieją i pomóc się zmienić
nie jestem Bogiem, nie dotknę uzdrowię
nie zdołam tchnąć życia pęknięty człowiek
co zatem czynić gdy świat cały czarny
zamknięty na szczęście i z marzeń obdarty
Wilk wyje z bólu, lecz nikt nie usłyszy
potok łez spływa wśród martwej ciszy
i myśli zabójcze by skończyć z piekłem
z jakim żyć przyszło w tym gorzkim świecie
lecz jest jeszcze chwila by się zastanowić
dla kogo warto żyć i nowy sens zrodzić
nie zderzyć się z ziemią nie odejść tchórzem
ogarnąć w życiu lepsze podróże
potrzebna jest siła i wiara w siebie
świadomość istnienia w tym chorym świecie
żeby dać rade potrzebne są dłonie
które zabiją świadomość że życia koniec
R.A