Gdy miniesz lustra lśniącą taflę
ledwie ją może zauważysz:
mignie ci zżółkły ząb czy oko
i już nie poznasz swojej twarzy.
Na pustkę w głowie coś zanucisz,
zwrotkę jedną... Druga trudna,
zacharczysz, kaszlniesz... I zamilkniesz,
bo pamięć słaba a pieśń nudna.
Wtedy poczujesz się znużony,
lecz maszerować mógłbyś dalej
więc tylko chwilkę, by tchu złapać -
dasz się zwyciężyć przerwie małej.
Po tym ustępstwie oddasz łatwo
po kawałeczku cząstki siebie
bo już zapomnisz czego chciałeś -
i tak rozpłyniesz się po niebie.