Kaszmirowy księżyc schwytał ziemie w sidła
przepaść jest pode mną, w ręku róża zbrzydła
Niebieskiego Ducha wokół mnie korzenie
w sercu czerń, nienawiść, ludzkiej krwi czerwienie.
Pozbyć się przeszłości, w niemocy cierpienia,
w własnym sznura łokciu szukać ukojenia
chodź grzechu postępki na konanie wieczne
zabiorą wzrok bliskich w doczesną ucieczkę.
Chodź rubinowa ziemia zastąpi szafiry
złożone z łez matki dalej będą żyły
i pod stopy moimy w potok się zamienią
jak urodzaj biblijny pokryty czerwienią.