ukradkowe spojrzenia
pachną niekonwencjonalnym podnieceniem
z linii papilarnych
migotliwie
zsypują się dreszcze
opadając
na strukturę pościeli
ułożoną z oczekiwań
pomiędzy wargami
nabrzmiałymi od przemyśleń
gwałtownie zszeptuje się milczenie
drżące końcówki włosów
coraz donośniej wzdychają
Nie zgadzam się. Dusza wiersza to klimat tworzony przez słowa. Jak się umie nimi posługiwać to wiersz jak najbardziej ma duszę. Mam dość mądrych natędych wierszy o problemach społecznych i innych.
dwieście dwadzieścia pięć milionów dusz
transcendentalnie umiera w międzyprzestrzeni
wysypując się z cukrowych chmur
dziurawe gwiazdy patrzą
odkąd powietrze na ścianie
wisi w złotej ramce
ptaki błądzą
gubiąc skrzydła
a księżyc przekrzywia się miarowo
tonąc w deszczach
co skapują do różowych kałuż
noc przerwała wiatr na pół
dwieście dwadzieścia pięć milionów dusz
powstaje z martwych