Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mateusz_Michna

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mateusz_Michna

  1. Rzeczywiście. Paskudny, merytoryczny błąd. Do poprawy, dzięki.
  2. Serce me boleje, ma dusza się trwoży Gdy pod tak srogi trafiam ja sąd boży Dlaczegoś panie świata zesłał mi zmartwienie? Przerwał moje piękne szczęściem upojenie? Jak ten czas będzie życie mi układać? Jak słońce na niebie co jutrzenką włada, Radość żywota nagli zaszła w ciemność W duszy mojej żywię tylko gorzką zwiędłość. Czemuś twórco świata zburzył radość moją Zabrał moje szczęście, mocą boską swoją Wezbrał burzę złości, żywot starca stracił Orszak aniołeczków mym kosztem wzbogacił? Gdzież moja Orszulo, w jakiem świecie żyjesz? Czyżeś w niebie potuleńka, cżyż w czyściu się wijesz? Czemuś odrzuciła szczodre dary nasze? Czemuś opuściła nasz rodzinny daszek? Kiedy tyżeś wśród nas była, mój skarbeńku mały Cuda wielkie, piękne dziwy w tym domu się działy Radość ogarniała wżdy tych domowników większa niż po kilku szczerych wina łyków Teraz żywot marny, mój jest obojętny Żem bogaty wnet jest w duszy, prawie niczym święty Wierzę zbawicielu świata, żeś dobry jest Boże... Bo radości w mojej duszy znaleźć już nie możem Mam nadzieję, żeś wystawil mnie na próbę bólu Że nie zmarła wnet na marne, wielki królu królów Że widujesz wyższe cele w mojej marnej złości Bo dziś żeby być zbawionym, trzeba duszę pościć.
  3. Pistis, Elpis, Agape Miłość istnieje! Lecz na papierze... i w głowach takich idiotów jak ja bo dzisiaj człowiek wciąż bierze i bierze a cud się stanie, jak komuś coś da Zawiodłem się srodze na Tobie nadziejo, że będzie inaczej obracać się świat że ciepłe wiatry mnie kiedyś obwieją zamiast tych chłodnych co wieją od lat Miłość istnieje! Lecz w pięknych snach... i w baśniach dla dzieci naiwnych jak ja a w mojej głowie jest trwoga i przestrach które nie dają po nocach mi spać Zawiodłem się cholernie na Tobie wiaro, że gdy upadnę pomożesz mi wstać że pokryjesz barwami kurtynę szarą że będę mógł kiedyś szczerze się śmiać Miłość istnieje! Lecz tylko w sztuce... oraz w marzeniach umarłych jak ja pieśń umarlaka wciąż nucę i nucę zawzięcie przecieram umarłych szlak Nie ma miłości, nadziei i wiary po pewnym czasie uciekły gdzieś w dal a Wy wątli ludzie śnijcie koszmary By tańcem ze śmiercią zakończyć ten bal! Michna Mateusz
  4. Id Umieram wewnątrz, zapadam się w sobie, od ars moriendi sekundy mnie dzielą, szkarłatna czerń myśli owija, spowite purpurą, turkusem i bielą. Lecz proszę! Niech jeszcze wirują jak w tańcu, i wokół, dokoła, po kole, wokoło! Niech się radują, śpiewają i tańczą! Niech bólu nie czuję, a bolą! Tak! Bolą! Świadomość niech zdycha nikczemnie jak świnia, dla moralności nie miejcie litości! Bądźcie mozaiką ukrytych pragnień - zła, nienawiści, pożądania i złości! Tańczcie! Ah, tańczcie! Aż będę obłędem! Aż czarne purpury grób mi wykopią! Wirujcie! Wirujcie! Niech będzie na zdrowie do cna obłąkanej szaleństwem utopią! Michna Mateusz
  5. Kiedy osiagniesz wyznań, celów swoich ów burzliwy kres kiedy ze stóp i dłoni twoich wypłynie woda i czarna krew Kiedy zrozumiesz, że życie minęło ujrzysz mozaikę minionych cieni to jego tekst możesz przepisać ale melodia się nie zmieni Kiedy wnet minione chwile wrócą by w nocy budzić cię Gdy zaczną ciebie krzywdzić wspomnienia wiedz, że to twój ostatni wers I wiem, że chciałbyś pisać go tak długo aż tusz w kałamarzu skończy się musisz pamiętać, że i tak nie wiesz kiedy zatkane pióro skończy wers Gdy oczy swoje zwrócisz ku dłoniom starczym życiem swym zmęczonym Ostatnia nadzieja odejdzie w niepamięć ludzkich cnót szczęśliwie urojonych uświadomisz wtedy sobie naprędce, że już zmienić nie zdążysz świata bo to zdołają tylko uczynić wersy życia młodego wariata I tak bardzo chciałbym ci pomóc przejść ten ostatni życia chód lecz jedyne co potem mogę zrobić to zanieść kwiaty na twój grób Tak już płynie fala życia po morzu ludzkich serc i dusz Więc naciesz się swym życiem przeżytym bo drugiego nie przeżyjesz już
×
×
  • Dodaj nową pozycję...