Hmm wiem, że jestem tu nowa i właściwie się nie znam... Postanowiłam jednak podzielić się swoimi uwagami. Być może się mylę, wydaje mi się jednak, że wiersz jest w niektórych miejscach przegadany.
Obraz marnotrawnego Rembrandta
patrzy ze ściany
za często pytasz w dzień czarny i deszczowy
- zrezygnowałabym na Twoim miejscu Autorze z fragmentu " i deszczowy", chyba, że ma on jakieś ważniejsze znaczenie...
czy ja też mogę
wybrać się w podróż daleką na odległość ramion
- myślę, że wystarczyłoby podróż na odległość ramion, nie ma wtedy sugestii jak daleka jest podróż, a powstaje imho ciekawszy obraz
by nie umierać z głodu
- by nie umierać czy lepiej by nie umrzeć?
ale widzisz
buta zgubił, a ty masz ich na pęczki
coś się skrzywił
na ścianie czworokąt z obrazem…
zastanawia mnie także interpunkcja w wierszu...
mówi się, że powinno się ją albo stosować, albo nie stosować wcale
ale są przecież poeci, znani poeci, którzy za nic mają sobie jej zasady
więc... nieważne
ogólnie rzecz biorąc podoba mi się zamysł, ale muszę się jednak zastanowić czy oprócz obrazu widzę w tym wierszu coś jeszcze