podoba mi się bardzo, szczególnie "a źrenice zwężą brzasku ostre promienie
wszystko wydawać się będzie takie chłodne,proste i błogie"; gdybym mogła coś sugerować to "kwadransik" bardziej mi tu pasuje, no ale nie wszyscy lubią zdrobnienia:)
Są takie dni kiedy nic nie mogę
bo nic innego zdaje się nie umiem
jak tylko wpleść się w Ciebie
przy ciem i rzęs trzepocie
ciało wtulić w ciało- muszę
włosy we włosy
a usta w usta
chcesz?
nogi w nogi
ręce w ręce
palce splecione
ja chcę
Ciebie więcej
czy siebie mniej?
potem ugładzam włosy
W błoto ulicy idę gdzie nikt nie woła
w krótkiej niebieskiej sukience przez łąkę koloru płowego
przywiązała do nieba dwie białe kokardy
nie ma za czym płakać i tęsknić
gdy trwa chwilę to jakby nie było naprawdę
jestem sprzedajna dziwka na targu miłości
płaty skóry i wór kości
funta kłaków warta
byłam jego jestem Twoja
jakie to zabawne
jestem kot co kocha rękę która głaszcze
jestem pies, co idzie za tym co go wczoraj karmił
wszystko jedno która ręka po głowie gładzi
wszystko jedno kto smycz trzyma
wolałabym w gorsecie w krynolinach
lampkę przechylić napić się wina
kochać jednego tyrana na darmo
jakże byłoby pięknie
ja czarna zorza
ty jeszcze o tym nie wiesz
tak ślepo za kolorem
bo ktoś powiedział by biec
ja czarna zorza
a niebo tobie się kłania
bez tęsknoty bez czekania
idź
gdy w Twoje
nie w inne
rzuciłam się ramiona
w rozdrganej chwili
ja- szalona
Ty- kamień co drży przy moich krokach
nie tylko chwila- ale epoka
była przesądzona
teraz jestem
Ty kamień co silnie trwa
w wieków biegu
ja kamyczek ledwie wyrzucony przy brzegu
chcę już wrócić w spiętrzone morze
nie mogę bo ważę ogromnie
tak Ty mi ważysz na kamiennym sumieniu