Nie wiem czy jest na forum wątek na interpretacje, bo nie mogłem znaleźć.
No i witam wszystkich, bo to pierwszy post.
Przychodzi. Patrzy
okiem załzawionego głazu.
Chce mówić -
niemowa.
Widać, jak męka niemoty
ogarnia całe wielkie ciało.
Drży, trzęsie głową,
ślini się i charczy.
Ślepy mięsień języka
kołuje w podniebieniu,
szarpie się na uwięzi.
Rozwiążcie mu język!
Słowo niewypowiedziane
boli jak drzazga.
To wielka ulga
poczuć na wargach
dymiąc do odlotu.
Potrzebuję pomocy w interpretacji słów "patrzy okiem załzawionego głazu". Co to znaczy? Dlaczego tak patrzy? Jakieś pomysły?