zielonymi paluszkami
otwiera zaropiale
oczeta i
nawet stare ciasto
robi sie
zjadliwsze
a czarne ptaszki
umykaja przed
teczowymi z porcelany
pachnaca pobodka
zielonych wlosow
lonowych
i zapach jej kompieli-
tak kochany dla mnie
zapach mokrej ziemi
pani wiosna