Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Shil

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Shil

  1. Dziękuję :) Nie każdy lubi ten styl, już wypróbowałam na Znajomych. :D chyba jednak tę... wydaje mi się, że to kogo? co? biernik i powinno być tę? Nie wiem. :/ Ale chodzi o treść, czy formę? Rzeczywiście jeśli chodzi o treść nie uważam, by był zaskakujący ten wiersz, to tylko wstęp do świata. :D Mam nadzieję, że następny będzie odebrany za bardziej oryginalny, nie wiem tylko jak jest to praktykowane na tym Forum,powinnam go napisać w tym temacie, czy osobno?
  2. Będzie cała seria ballad, to tylko wstęp. Raczej nie uważam go za jakiś błyskotliwy, ale jest treściwy :D Starzec usiadł w cichym kręgu ogniska patrząc jak trzeszcząc ogień płonie. Gdy natenczas mała, gorąca iskra upadła na jego zgrabiałe dłonie otworzyła, na moment, Księgę Pamięci. "Legendy Pięciokręgu, wiersz I" "Słuchaj rycerzu, oto droga do chwały: Znajdziesz kraj pełen smutku, kraj pustych domów, gdzie ludzie bez celu mierzą swoje drogi, a łzami i ogniem spalony świat cały. Odszukasz wśród wzgórz jamę wielce głęboką, gdzie straszna bestia ma swe leże cuchnące. Zabijesz poczwarę co świat ten tak kąsa, a jałową ziemię skropisz jej posoką. Gdy krew czarna z czarnego serca wypłynie, upadnie zadośćuczynieniem na popiół. Wyrośnie biała lilia wśród martwej ziemi, lilia, dzięki której przekleństwo zaginie. Wsród białych płatków, gdy zakwitnie o wschodzie, zobaczysz księżniczkę śpiącą w sukni białej. Zerwij ostrożnie lilię z dziewczem uśpionym i udaj się na północ, ku mglistej wodzie. Na zamglonym jeziorze, w gęstym sitowiu wiją swe gniazda wśród spróchniałych konarów trzy srebrne skowronki, o śpiewie srebrzystym, lecz tak rzadkim, że uchwytnym tylko w czas nowiu. I zbudzi się księżniczka ze snu długiego, gdy doczekasz się wreszcie słodkiej melodii. Wtedy spojrzyj głęboko jej w białe oczy do samego serca z kryształu tkanego. W głębi jej serca jest kryształowa góra. Na niej zamek cały wykuty z kryształu. W zamku znajdziesz miecz o kryształowym ostrzu, który uczyni z Ciebie godnego króla. Tym ostrzem jak rzeką podzielisz równiny i każdą z nich opatrzysz białą pieczęcią. Bezpieczne staną się miasteczka i ludzie, pięć kręgów od nowa utworzą krainy." Władca Pięciokręgu otrzymał tę wróżbę od starej wiedźmy, lat temu osiemnaście. Złożywszy przysięgę, że misję wykona, w chwale i blasku wypełnił swoją służbę.
  3. Shil

    Legendy Pięciokręgu

    Zaczęłam pisać serię ballad "Legendy Pięciokręgu" i w sumie jeden utwór, tak wyszło, jest utworem śpiewanym. Niestety głosu nie mam, ani grać nie umiem, ale w miarę jest jeszcze słuch, więc za pomocą programu Sibelius (polecam) napisałam nutki i tu jest mp3 z dźwiękiem: www.jaspis.lh.pl/japan/Nor_Legendy2trzy.mp3 Nagrałam tu cztery zwrotki + refren, jak idzie w tekście, a potem wszystko jest jeszcze raz powtórzone. A tekst jest tu: "Legendy Pięciokręgu, ballada o gniadym koniu" Słuchajcie, oto smutna opowieść, z Pięciu Kręgów bajanie. O małej wiosce, gdzie prostym ludziom koń gniady kreśli dni kraniec. Już ogień płonie w małej osadzie, do skraju wtulonej lasu. Ludzie wyszli ze swoich domów by zamknąć dłońmi krąg czasu. Czekajcie teraz konia galopu, powiewem jest skrojony. Każdego roku wiosnę zwiastuje, pędem biegu spieniony. Ledwie poszarzał ranny horyzont, Koń biegnie jakby struchlały. Mgły popielate wokół rozwiewa szaleńczo mierząc świat cały. Ref: Spójrz w jego oczy kiedy biegnie, czy widzisz tlący się strach? Słychać tętent krwi bezwiednie zlękłej przed utratą dnia. W osadzie rosła kiedyś dziewczyna o cichych oczach jeziora. Głód ją wychował na własne dziecko, rzeźbiła dłonie pokora. Było to zimą, gdy swą pieszczotą wiatr tulił ludzi złośliwie. Poszła dziewczyna nazbierać w lesie chruścia z suchym igliwiem. Wśród pni zmurszałych, równie zmurszała stała starucha wiekowa. Żebrząc o strawę, o ciepłe miejsce gdzie się przez mrozy uchowa. Słysząc tę prośbę, dziecko zamarło. W domu bieda już gości. Uciekło, zostawiając staruchę, bojąc się własnej litości. Ref: Spójrz na jej oczy kiedy biegnie... Ledwie do chaty dobiegła drżąca, starucha tam też stanęła. Wiedźma to była, stara, okrutna, całą rodzinę przeklęła. Że strach pokonał dobroć dziewczyny, klątwą była znaczona. Bracia i siostry dzielili winę, złożoną na jej ramiona. Zatoczył rok smutnie swe koło, klątwa żniwo zebrała. Przybyły susze, bydło umarło, wiosna ojca żegnała. Gdy żal już matce zmysły pomieszał śmierć! szeptała jej zmora. Córkę przed zmrokiem spiesznie związała, poniosła w stronę jeziora. Ref: Spójrz na jej oczy kiedy biegnie... Przed samym słońca krwawym zachodem Matka dziecko żegnała. Obłąkane ze strachu całkiem głębinom cichym oddała. Gdy topielicy oczy przygasły, ostatnią rzecz widziały. Płonącą tarczę zachodu słońca, w wodzie odbity świat cały. Nie miało jednak dziecko utonąć. Rusałki w lesie się kryły. Zobaczywszy małą dziewczynkę, pół żywą wyłowiły. Dzień cały leżała w gorączce. O zachodzie zbudzona. Gasnące słońce ją przeraziło, pobiegła za nim zlękniona. Ref: Spójrz na jej oczy kiedy biegnie... Pragnęła światło słońca dogonić, dzień mając zawsze przed sobą. Klątwa strachem ciągle ją gnała. Życie stało się dobą. Wraz z biegiem czasu ona też biegła, świat cały przemierzając. Splątał jej włosy wiatr niczym grzywę, przylaszczki czasem wplatając. Słońce paliło zawsze jest skórę, kasztanową się stała. Matka ziemia patrząc z litością, co ludzkie dziecku zabrała. Czekajcie teraz konia galopu, powiewem jest skrojony. Każdego roku wiosnę zwiastuje, pędem biegu spieniony. Ref: Spójrz w jego oczy kiedy biegnie... Proszę o opinie na temat tworu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...