modlę się o nią i za nią się modlę
gdy słów tysięcy zabrakło
już jedną nogą siedziałem w siodle
a film prześwietliłem tak łatwo
po trzykroć moja, moja wina
bijąc się w pierś wołam Boga
zazdrości mej na nią spadła lawina
gdy w oczy jej stratą zajrzała mi trwoga
widać ten typ już tak ma
przeznaczeniem szaleńca stracenie
Boże spraw niech ta miłość wciąż trwa
więc błagam, wpuść w nią swe tchnienie
Boże jedyny i sprawiedliwy
Ty wiesz, że kocham ją prawdą
czystym dobrem, choć żem swarliwy
tego ptaka tak Kocham, ja gawron
więc w Imię Ojca i Syna i Ducha
niech moc Wasza zbłąkanym pomoże
ja będę już zawsze jej szukał
a Ty miej w opiece ją Boże