Pocałunek, to ta jedna krótka chwila,
która w umyśle niczym godzinami się dłużyła
niby tylko jedno warg złączenie, sekund kilka,
lecz wydłużone do maksimum by ta jedna chwilka
mogła stać się minutą, godziną, całym rokiem,
który spędzony razem nie był tylko w bok skokiem
lecz czymś więcej, czymś ważnym dla ich obojga
nie tylko dla niego, naiwnego gnojka,
który dał się omamić słodkimi słówkami
rzeczami nie do spełnienia, obietnicami,
które nie miały podstaw by być realne
lecz rozpaliły nadzieję i emocje niebanalne.
Zaznaczam, że to mój pierwszy napisany wiersz w życiu, lecz jednocześnie proszę o szczere komentarze. Pozdrawiam