Głos z za sceny (z oburzeniem)
Ciągle myślisz o szczęściu, gdy zdychasz w zacięciu
ciągle wzdychasz do minionych dni, gdy w teraźniejszości gnisz…
w nocy smutkiem się dławisz, w dzień w hipnozie marzysz,
zaiste oburzające, oh,ah! doprawdy wróżę ci krach.
Głos ze sceny (kiwa potakująco)
Zdaje sobie sprawę jak brzydką przyjmuję postawę,
uświadamiam sobie fakt, jaki to nietakt,
nie królewski, lecz kurewski jest mój trakt,
nie świetlana, lecz zesrana walka o sławę.
Głos z za sceny (wznoszące oburzenie)
I cóż, że w pierś zagląda ci strach
tępy nóż z bólu tonie po skronie
i tak, jesteś jaki byłeś,
i tak, jak trwałeś tak trwasz.
mnogość planów wyrwanych z marzeń
czarujące porywy serca parujące ci z głowy, wyparowały…
Głos ze sceny (bliski lamentu)
Ile to razy słyszałem twój głos
przez, którego wyrwałem włosów stos
jakże szczery jest twój głos!
masz rację, od łysiny jestem o włos
Głos z za sceny (z politowaniem)
Skupisz się na minionej szczecinie,
rozprawiasz o znamiennej łysinie,
brak ci wglądu w jej świetlisty blask
lśniący, gdy pojawia się słoneczny brzask.
.
.