Pamiętasz jeszcze obraz ?
chociaż nie, to raczej był szkic; podobne rysował ten gość z telewizji
u niego wszystko było wyraziste, nieprzerysowane,
czarne i białe.
Nie takie jak dla nas; Teraz.
W labiryncie gestów, zlewających się w multi -kolorowe projekcje pięciu D
niekontrolowanych rozgałęzień słów, rozstrojonych i tępych;
w tym wszystkim, chciałbym dojrzeć początku
zaczepić nas u źródła:
dźwięków krzyczących przyjemnością z okna pokoju numeru 43,
na czwartym piętrze,
zapachu zupy pomidorowej rozlanej na bezwstydnych, będących dotąd tajemnicą
skrawkach twoich nagich ud;
smaku dotknięć i mocniejszych szarpnięć wszystkich ciepłych i wilgotnych miejsc
w które udawało nam się bezpiecznie dotrzeć
mimo nadmiaru czerwoności naszej krwi.
Pamiętasz ten banał ?
To był nasz czarno-biały świat.