Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

angela xx

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez angela xx

  1. Wiersz bym chciała napisać teraz O wierszy pisaniu myślę nie raz Lecz o czym pisać nie mam pojęcia Czy proste słowa, czy modlitwy, zaklęcia Nastrój mam dziś do tworzenia Chęć moich wierszy rozmnożenia Bo w mym sercu wiele uczuć się kłębi W postaci słów siedzą w mej duszy głębi Niektóre wyjść chcą na świata przestrzenie Rozświetlić mi nędzne życie niczym płomienie Ognia samą miłością pałającego Z mego serca się rozprzestrzeniającego Lecz może niepotrzebne są tu słowa Tego uczucia nie może opisać żadna mowa Więc może lepiej już zamilknę W swoich uczuciach sama zniknę
  2. Topię się we własnej samotności Potrzebuję ratunku w postaci miłości A tonący nawet brzytwy się chwyta I o nic nie pyta Nawet gdy z tego morza Trafi w beznadziei przestworza I powoli na dno spada Tak to mi się w życiu układa :’(
  3. Diphergan moje wybawienie Kocham Cię nad życie Tylko Ty dajesz mi ukojenie Relaksujesz mnie niesamowicie Dzięki Tobie nie muszę patrzeć Na to wszystko wokół mnie Wspomnienia złe mogę zatrzeć Po chwili gdy spożyję Cię Czas dzięki Tobie nie istnieje Wszystko szybko przemija Nie wiem co się wkoło dzieje Co mnie w tym momencie zabija Trwam w słodkim uśpieniu Umieram bezboleśnie Zapadam się w niemyśleniu Zamykam w swoim śnie
  4. Złe chwile Zamień na z nosa gile Wysmarkaj je w chusteczkę I wyrzuć do kibla Wyciągnij z granata zawleczkę I też wrzuć do kibla (nie zawleczkę tylko granata) I spierdalaj bo zaraz wybuchnie ci chata I popatrz z daleka jak za chwile Ulatują w niepamięć twoje złe chwile Potem jak już nie będziesz miał chaty Zostaną ci tylko sraty taty Lecz najważniejsze jest to Że złe chwile minęły. O!
  5. ujęłaś to w sumie też w taki sposób, że nadzieja nie jest taka do końca dobra bo jak odchodzi to przychodzi smutek a smutek wcale nie jest dobry.
  6. Nadzieja wcale nie jest dobra. Gdy ma się nadzieję to odczuwa się silne emocje, że coś pójdzie po naszej myśli..... a potem się okazuje, że wcale nic nie wyszło, więc nadzieja zamienia się w poczucie naiwności.
  7. dziękuję Ci za ten wiersz :) podoba mi się jego anty materialistyczność. pozdrawiam
  8. Moje serce umiera i nikt tego nie słyszy Jak ledwo dyszy W kolejkach na konsultacje nastałam się godzinami Na wszelkie badania czekałam miesiącami Czterech lekarzy mówi mi co innego Każdy coś odejmuje lub dodaje swojego Ten daje mi krople uspokajające Ten za to zmienia na pobudzające Ten mówi, że mam nic nie zażywać Ten, że po prostu dużo odpoczywać Czy to zignorować, czy na zimne dmuchać Nie wiem, którego mam słuchać Czy tego co chce leczenia Czy tego co zdanie co chwilę zmienia Czy tego co twierdzi, że symuluje Czy tego co rozwój wady zahamuje Co się dalej wydarzyło nie uwierzycie Przez czekanie w kolejce na zabieg serce mi stanęło I tak skończyło się moje życie I czekanie w kolejce do hadesu się zaczęło Lecz można znaleźć na takie sytuacje haka Rada jest taka; Daj w kopercie odpowiednią sumę A na twoje życzenie odkryją w tobie dżumę Wtedy kolejki jakby nigdy nie istniały Aparatury badające nagle dostępne się stały Zrozumiałe zrobiły się konsultacje A zabiegi są przyjemne niczym SPA w wakacje
  9. W mym sercu jakoś opustoszało Poczułam jakby chłodem zawiało Przestrzeni nagle za wiele się zrobiło Jakby coś znienacka się zawaliło Chciałabym to teraz odbudować I się tam przed światem schować Lecz sama budować nie mam siły Gdzie jesteś mój miły?! Pomóż mi te głazy przenosić By szczyty gór wznosić Dbaj ze mną o ziemię by plony rodziła By się nimi zawsze z nami dzieliła Dbajmy o potęgę, którą zawiera woda By życie z niej czerpała cała przyroda Dbaj ze mną o drzewa Bym nie czuła się jak Ewa Bym nie musiała grzechu popełniać Lecz twoje marzenia spełniać Dbaj ze mną o żywe istoty Nawet gdy nie ma na to ochoty By czyste zawsze było nasze sumienie By nie podległo przez Boga złej ocenie Rozpalaj mi ogień bym bezpieczna była Bym przed światem więcej się nie kryła Oraz w modlitwy milczeniu ze mną trwaj A efektem naszej współpracy będzie Raj
  10. Do Rafała R. Ten wulgaryzm właśnie jest po to aby pokazać prostotę sytuacji. Wiersz mówi o lenistwie, więc słowa też powinny być ''leniwe''. W momencie obudzenia się autorka na myśl, że musi wstać wyraża w duchu swoje niezadowolenie właśnie prostymi słowami bo przeklinać zawsze jest najłatwiej. To nie znaczy, że nie myślałam nad zmianą wersu ale wg mnie nic tak nie oddaje rzeczywistości jak ten wulgaryzm.
  11. Rano trzeba wstać Kurwa jego mać Chcę spać cały dzień Taki ze mnie leń Się wylegiwać bezczelnie Opatulić kołdrą szczelnie Nie myśleć o pozycji pionowej O mej stopie na powierzchni podłogowej O obowiązkach, które mam wykonać Żeby na koniec i tak w łóżku skonać
  12. Cztery ściany cztery ściany I dzień z życia wyrwany Jak kartka zabazgrana słowami Które miały być wierszami Z głębi duszy wydobytymi Nad wyraz bezcennymi O wartości przeogromnej I pamięci wiekopomnej Lecz kartki się wyrywa po to Aby je wyrzucić w błoto By nikt nie odkrył ich treści I nie podał dalej wieści Bo wiersz napisany w samotności To droga do wewnętrznej nicości Która pudełka ma formę Bezcel uważa za normę I zamyka autora jak w tym pomieszczeniu Niby otwartym ale jest jak w więzieniu Można tylko patrzeć i myśleć o życiu W którym się nie uczestniczy bo siedzi się w kiciu I tak całymi dniami Między tymi ścianami
  13. Nie chce mi się uczyć nie chce mi się pisać wierszy nie chce mi się nigdzie włóczyć do wierszy pasuje tylko rym ‘’pierwszy’’ nie chce mi się wstać od lapka zrobi mi się z mózgu papka nie chce mi się spać położyć nie chce mi się jeść kolacji nie chce mi się swetra założyć nie chce mi się czekać do wakacji nie chce mi się myśleć już więc koniec wiersza jest tuż tuż oto kończące wersy dwa trala la la tra la la
  14. kica lepus po łące Zjada kwiatki pachnące Zjadł jakiegoś trującego I brzusio rozbolał jego To była Cicuta viroza Oj! jaka zgroza! Bo to roślina bardzo jadowita Cykutoksyną cała spowita lepus biedny jak ją zjadł Po 20 minutach padł Wpierw w pyszczku poczuł pieczenie Ślinotok się stróżką spuścił na kamienie Drgawek dostał, poczuł mdłości Zwymiotował swe wnętrzności Źrenice mu się rozszerzyły Zmysły świadomość utraciły I w końcu przestał oddychać I zaczął powoli zdychać Morał tej bajki jest taki Aby lepiej zjadać ślimaki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...