Serce zranione, krew spływa policzkami.
Ogrom smutku przeszywający duszę
a ja to wszystko znieść muszę.
Gorzki jest smak cierpienia
a pozorny uśmiech gości na twarzy.
Dlaczego? Pytanie powtarzane w kółko
lecz nikt już na nie już nie odpowie.
Przeszywający ból dociera do każdego zakątku ciała.
Dlaczego nie mogę nad tym przejść obojętnie?
I kolejny raz pytania retoryczne.
W każdej myśli jest tylko ona.
Ja już nie mam siły...