Bogów i demonów
slugą jestem
myslą,czynem
Ich wolę każdą wypelnie
Oni mnie stworzyli i
Poety losem naznaczyli
więc,na oltarz ofiarny skladam
slowa wierszem wyrażane
slowa dziennym rytmem
życia objawiane
ku Ich potędze i chwale
Ich myśli weną - nasieniem życia, dziela każdego
Oni to mowa -macierz czysty akt twórczy
Ja tylko slowem wiernym jestem
Zaszczyt i laska wielka
że ich soba ukazywa mogę
Gdy kres mej sztuki przyjdzie
oddam im na plonacym stosie swoje ostatnie tchnienie
Plonac,cialo opuszczajac
śmierci się nie lekajac
w oblicze najwyższego sziwy pokornie spojrze
który spojrzeniem plodzi
a mrugnieciem oka niszczy
i serce swe u stóp jego zloze
Najpiekniejsza to ofiara
Najdoskonalsza inwokacja
Nią bogowie świat z samych siebie wylonili
Kto Ich idzie śladem
Kto ruchem umyslu ukazjue Ich pierwsze ide
będzie nimi samymi
Wladza wieczna stworzenia i zniszczenia
w nagrode zostanie im nadana