otaczasz zewsząd
jak kropli niestały kształt
jak uśmiech niedokończony
za tobą myśl płocha
kroczy jak łza
za nami horyzontu bezkrwawe oblicze
roztacza swe nieme krzyki
zastaną nieobecność ściskam w dłoni
rozkruszam palce by dotknąć wspólności
zapamiętane stopy odciskają swe kroki
biegnę by ich nie trwonić
wiatr zrywa ziarna piasku
sypie w oczu nieodpartą niepewność
niepewność otoczenia
kropla rozstania rozpada się
na horyzonty
blade, niedokończone
nieme
nasze