Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

sanny jasin

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez sanny jasin

  1. Na czystym Niebie Złapany krzyż w pajęczynę Paciorki zdrowasiek wyrwane z obrazu Zakryte misterną mayą I Jezus błagający o litość Rozpięty między Sercem I przepaloną puszką neuronów Proszący o armię Anielskich intencji Przecinających pajęczynę Czarnego Tkacza Mechatego wygłodzonego Egoizmu Niemy krzyk własnej niemocy Wypatrujący miłosierdzia Boskiej protekcji kiełkującej z drżącej Ziemi Transformacji Serc W cyklicznej Księdze przemian
  2. Róża,Rózi Duch do Duszy rzecze cicho Jesteś… Choć pisana jest Ci kruchość Przeznaczona miła czułość Roześmiana lekka radość Jesteś… Oddychając mocą pragnień Praprzyczyną tkliwej namiętności Roztańczonych westchnień Jesteś… Wyścielona marzeniami Nieuchwytnych promieni Aksamitnych wzruszeń Jesteś… Otulając zapachami Ukojona rozkwitaniem Miłujących Dusz kształtami Jesteś… Raniona językami Dorastasz w świadomym Teraz Zapominając sztuką wybaczania Jesteś… Lawirując w pasji Żądz, chciwości i gniewu Zmieniasz świat w empatyczną ciszę Jesteś… Rozjaśniając smutek,budząc Anioły Posłanką szmaragdowych nadziei W zwierciadłach rozumnych łez Jesteś? O tak…wyszeptała Rózia Miłość Jest… Gwiazdy Na pograniczu sentymentalnych słów Muskające sfery ludzkiej samotności Czuciowej stymulacji cierpliwego Ja W implozji Wielości i Jedności Uwolnienie Kiedy życie staje się natchnieniem Przemijanie jest radosną ulgą Rozpływającą się w ustach Pełnych wdzięczności Spełnienie Nie bójmy się Umierać Bójmy się udawać Życie Będąc Martwym Komunikacja Potrzeba samotności Wewnętrznej stałości Harmonii milczenia Bitowego zespolenia Kosmicznego Serca Zrozumienie Miliony kawałków kochania Mieniące się pustym wnętrzem W którym rodzi się następne kochanie Kakofonia małych wzruszeń W reakcji łańcuchowej Miłości ze wszystkim Wirus Czujemy pogardę do odkrywania wnętrza Zamieniając życie w stertę jałowych Zewnętrznych bytów Wytwory bez kształtu i drogi Znajdujące swój cel Na śmietniku Emocji na zamówienie Masa ocierających się sierot Omijająca wnętrze Straciliśmy węch Straciliśmy słuch Teraz straciliśmy wzrok Jedyny ratunek to odwrót Szumiący Wir By na Nowo usłyszeć i zobaczyć Pachnące Życie Wokół Nas Fu Kłamstwa ukrywają niechciany wstyd Wstyd,że trzeba kłamać By nie bać się żyć i godnie umierać Gdyby tylko się udało… Obedrzeć życie z udawanej szczerości Oswoić nowe ulotne Nic Nic- czego nie uda nam się uniknąć Nic się nie stało! Człowieku! Nic się nie stało! Cudzoziemiec Magia jest wtedy… Gdy Ktoś cię rozumie Odważnie przytula Twoje troski Przemieniając osobiste Demony W puchar smakowitych lodów Ku rozpaczy martwej i zimnej przeszłości Ciągłość Mam Cię tylko na chwilę Rozpuszczając się w ramionach przemijania Współczucie… Połączone w krótki taniec życia Chwila prawdy Rodząca następną chwilę… Następne życie Ludzka Natura Bez chmur i deszczu Bez wiatru i chłodu Bez burzy i grzmotu Bez żaru i ciepła Bez Ciebie… Powoli i cicho staję się martwy Zatańcz proszę na mym ziemskim padole Ukochaj mnie i przytul Bym mógł na nowo wzrastać i rozkwitać Odwaga Nie mówić Nie chcieć Nie oczekiwać Nie wyobrażać Nie łaknąć Nie rozpamiętywać Nie żądać Nie oceniać Nie cierpieć Nic w dłoniach Nic w głowie Nic Twoje Nic Moje Niczego więcej Niczego mniej Pokonać rumień naiwności Patrząc oczami Dziecka Nie myśleć ,że kocham Stać się Kochaniem Ja Ziemia Ty Słońce Utuleni w Jedno Istnienie Uśmiechnięte Powietrze Splecione wiatrem Myśli w warkocze Przeplatane uśmiechem Wieczne Dusze W powietrzu krocie wydychanego chichotu W kwantowym morzu Euforycznej zabawy Obfitość Nauczmy się dziękować Za brak tego czego nie mamy Skrucha mnoży twórczość samego siebie Stajemy się czułymi na brak Widząc nas ponad posiadaniem Przestajemy trzymać się za ręce Puszczamy Wyobraźnie Dotykamy Czując Ludzki kontakt Wydobywany z wnętrza wymiecionego Domu Trzeci Gatunek Dzielimy się tych, z którymi Nie warto walczyć I tych, o których Warto walczyć Pierwsi giną w zapomnieniu Drudzy powstają z popiołów Wybaczając pierwszym Stając się bezcennym Nowym Gatunkiem Dam Bo Mam Zagracona głowy iluzorycznym "Mam" Uzależnione od napychania Dziurawych kieszeni, w których nie gościł wstyd Mielone tragedie Akt po akcie W trwodze szukając marnego spełnienia Chwila przed nabożeństwem Wewnętrznego Bogactwa Dzielonego w nieskończoność W popycie na "Dam" Mr. Kryzys W gadzim rynsztunku biznesmena Hurtem klepane papierowe obrazy Wirtualny procent lukratywnego otępienia W plastikowym bastionie złudnego podniecenia Gwałtem zszyte " Biznes i Społeczeństwo" Bankowe zabójstwo współistnienia Na giełdzie potępienia W letargu Empatii Próżno szukać geniuszu Tworzenia Zestrojeni Stać się Nikim To jedyny Azyl Zawór bezpieczeństwa W świecie mentalnych kajdanów Próby kojarzenie w rozkojarzeniu Znużenie, po którym następuje rozczarowanie innych I kolejna zdrada samego siebie Chaos prowadzący do zbawiennego zerowania Odrodzenia W kipiącej zupie Wolnej Woli Wojna Z Wojną Intelektualiści wycięci z żurnala Z metkami dyktatorskich szkół kroju Szyta od kołyski Programowana czerwona młodzieżówka Alfa, Beta, Gama…(…)uje …Muje Chemicznie konserwowane krwawe mięso Oddalające się z prędkością myśli Od Planety tętniącej Źródłem W następnym pokoleniu przeznaczonym na Przemiał! Pogodny Klimat Unijny biznes w walce z klimatem W ograniczeniu emisji ludzkiego postępu Polityczne wbijanie zardzewiałych kołków W globalnym marszu środowiskowych stołków Medialny szum w atmosferze paniki W naukowym bełkocie o zgubnym ociepleniu Machina dezinformacji w klimacie Strachu W kanonadzie Klęsk w obliczu zmiennej struktury Pokochajmy osobisty Klimat! W odwróconej biegunowości pragnień o Raju Rosnące ocieplenie Ludzkich Serc Żyjących w zgodzie ze zmienną Gają Galaktyczny Banita Słodko targnąć się na szerszy krąg W zuchwałym szaleństwie pożegnać "Święte Dogmy" W kosmosie kryształu szukać drogi Do początku tego co zapomniane Mlaskać ze szczęścia i jednoczyć Dusze Zbierając żniwo w polu wrażliwości Wpłynąć do portu prastarej Omegi Dzielić się i być Obdarowywanym Dopełniając własną pustkę Zostać morficznym znawcą Pól Bez początku i końca W wielobarwnej dzikiej eskapadzie Zaklęty Labirynt Ofiarny potok Zakodowanej Pamięci Na szklanej tafli Kruchego Istnienia W Ceremoniale składni miejsca i dat Rytuał semantycznej manipulacji Poświęcenie Śmierci W pogardzie nurtu Żywej Nadziei Końcowe Napisy Maj zaczyna Smogiem Spadającej Wiary Sypiąc głowy Popiołem Starej Ziemi Noc rozbłyśnie Gęstą Wibracją Zamiatając wybaczaniem Na fali słonecznych napisów Prawda idzie na końcu! Anielskie Życie Kiedyś podarowałaś mi Kołdrę… Chcąc się schronić w jej wnętrzu Śniłem cudowny świat Puchowych splecionych stóp W bliskości niewypowiedzianych słów Rozpaloną rozkosz policzków Tęsknotę za Kocią Ciszą I krople Morza w Twoich Oczach Kiedyś podarowałaś mi Życie… Fotonowy Dotyk Przemieniając ciało w świadomą Iskrę Wymieniamy nutę drgającej Jedności Uzdrawiających Intencji W sferach potencjalnej możności Nieograniczona Czasem i Przestrzenią Pulsująca Tęsknota Gotowa na doświadczenie Tanga Wirującego samopoznania Czerpiącego ze Świętej Studni Wdzięczności i Miłości Kubit Transfer Skojarzone wnętrzem Usianych mandali Czarne grawitacje Dziurawe wspomnienia W serpentynie przemian Kolekcja wirujących światów W implozyjnej geometrii Empatycznego Wyboru Superpozycja Uczuć W naładowanej Świadomością Atomowej Próżni Lustro Bawimy się w nazewnictwo Stwarzanie Iluzji Doskonałej stałości Walący się dubel po dublu W bezradnej próbie powtarzania Scen nie do powtórzenia W lustrzanym odbiciu siebie Jesteśmy zwierciadłem naszego wnętrza Niepowtarzalnym rodzajem istnienia Tworzącego materię
×
×
  • Dodaj nową pozycję...