Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

alegoria

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez alegoria

  1. Dziękuję za komentarze. Coś tam zmieniłam.
  2. Tu i teraz nie mogę w świadomości utknąć, gdy obudzi się we mnie uczucie - lęk w smutku. Nie udało się dzisiaj, jest podobno jutro, bo wczoraj już nie wróci, choć trwało za krótko. Cząsteczki w ciągłym ruchu, to złożoność bytu, wszystkim gospodaruje niepojęta siła. Taki dzień będzie cały, jakim się go wita. Dzisiaj chce być szczęśliwa, jak nigdy nie byłam. Warto umieć zapomnieć i wtedy od nowa, odbierać bodźce świata wszystkimi zmysłami. Wyczuwać go, dotykać, wąchać i smakować. Wsłuchać się w jego dźwięki, aż nas otumani. Śmiejący się filozof Demokryt z Abdery, najwyższym dobrem nazwał stany szczęśliwości. Spokój, pogodę ducha i uśmiech, ten szczery - wydobywać poznaniem rozumu najprościej, gdy się odróżni złudne wartości zmysłowe. ,,Oszukany pierwszy raz – to wina oszusta. Drugi raz oszukany – wina pustej głowy.” Zawiodła wyobraźnia, często bywa pusta. Filozofia w naturze otwierała bramy, umysłem myślicieli - i my też go mamy.
  3. mądry Stwórca zrozumiał potrzebę istnienia zaczynając na niczym stawiać pierwsze kroki pomyślał - co uczynię nadam sens głęboki wyciągnął rękę mówiąc - niech się stanie Ziemia sześć dni ciężko pracował każdy krok oceniał na wieczność parafując rzecz swoim imieniem a gdy stworzył człowieka tchnął w niego sumienie by z rozsądkiem używał głowy i ramienia siódmego dnia spoczywał lecz go nurtowało czy nie za długie ręce przypiął człowiekowi może jeszcze wszystkiego będzie mu za mało gdy zapomni żyć z sensem jeśli się znarowi zniweczy moje dzieło (co by się z nim stało) ale zasnął zmęczony a sens został w słowie
  4. Dziękuję za komentarze wszystkim miłym gościom. Inwersję? nie przesadzajmy, nie roi się od inwersji, a jeśli tak, to powinno być ok.
  5. ,,Pamiętasz kiedyś się u kolan matki papierowymi bawił żołnierzami,'' i spoglądałeś trwożnie w drzwi ukradkiem, jakie w nich szczęście w każdej chwili stanie. Ona milczała, w domu była cisza, tylko podobne myśli się splątały. Smutne, bez końca, bo ich nikt nie słyszał. Wciąż je pamiętasz, chociaż byłeś mały. Trudno zapomnieć słowa jak kamienie rzucane w miłość z decybeli siłą. Rzeźbione wzory, grafitowym cieniem, wmawiając sobie, że ich tam nie było. Dzisiaj, gdy tulisz córeczkę w ramionach, duch niespokojny szarpie się, i krzyczy. Jego samotność wie, że łza jest słona, a serce walczy z latami goryczy. Dawanie szczęścia każe ci przebaczyć, widząc wpatrzone oczy w pustą przestrzeń. Choć wiesz dwojako, co to słowo znaczy. Tato już jestem. Jestem tato - jestem.
  6. Do morfeusza płynie skarga. O królu nocy przybądź do mnie, gdy bezsens męczy nieprzytomnie, a złe wspomnienie myśli targa. Weź mnie za rękę w złą godzinę, przytul i kołysz aż do rana. Gdy mi się przyśni dal świetlana, wnet na wezgłowiu troski zginą. Wkrótce skruszony tchnął w powieki błogością senną znużył ciało, znany z szczodrości swej opieki. Lekko unosząc, w ciszę wkroczył, gdzie w słodką nicość odleciało, poddane jego boskiej mocy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...