Idź już lato proszę
zabierz słońce i upały
zawiń suknię strzep sandały
ja ciebie nie znoszę
przyjdź jesieni
nasyp do kieszeni
mnóstwo żywiołu
kolorów i popiołu
niech dni staną się krótsze
niech zobaczę pojutrze
stojącego na moim progu
utkanego z wyziewu wrogów
listonosza
list od ciebie
smutki pogrzebie
nasze literki
niechciane numerki
nasze rozmowy
w pętle okowy
zaciskane
dyskryminowane
nie wypada
żenada
jesteś Bogiem
czy podkładasz nogę
ustanawiasz reguły
czy wyrażasz zdanie
będziecie knuły
czy wierszo pisanie
ważniejsze