Już nic nie mówi,
już się nie uśmiecha,
już nie mówi dziękuję, kocham, do zobaczenia
Czy rzeczywiście nie mówi?
A jednak słyszy i odpowiada
Lecz zimny marmur wszystko przygniata i zagłusza
I nawet gdyby ból był zbyt silny,
Iż całą wiarę by zakrył swą mocą.
I gdyby już nic prócz chłodu urny,
Nie przychodziło ci istoto do głowy
To jest ten płomyk, żar, gorycz ognista.
Iż jest to nie koniec, ale brama ciernista
Przejście jest bolesne, łzawe i żałosne
Zaś nagroda wspaniała wieczna niezniszczalna
Każdy tę bramę przejść musi ale w swoim czasie.