Pierwsze piętro narodziny
Chodzę goły i wesoły
Drugie piętro to zerówka
I już wiem ,że nie istnieje dobra wróżka
Potem szkoła się zaczyna
Byłem grzeczny jestem zły
Tu nie martwią mnie już łzy
Czwarte piętro jest już straszne
Tu już życie mam własne
Piąte piętro pierwsza praca
Chcę na parter tego bloku
Nie ma windy na widoku
Widzę balkon i przyśpieszam kroku
Łyk powietrza smak wolności
I już tam na dole mam połamane kości
Serce krwawi bić przestaje
A ja mam już inne,lepsze mieszkanie
opus magnum