O bezkształtny tworze
Nieprzypominający niczym kuli
O głów skinienie
Tak dalekie od twarz w słońca blasku
Słowo
Pozbyte werbli dźwięku
Kwintesencjo bytu
Człowieku
"Fraszka"
Krążę po niewidzialnej orbicie
będąc uciech źródłem
Wprawiona w ruch poddaję się
mechanizmom
które mną zawładnęły
Nie widzę celu dalej
brnę swym stałym rytmem
Kończę cicho
Nie doczekując się oklasków tych
dotychczas zainteresowanych widzów