Piszą, piszą
że tamten facet tamtą panią
że mózg płynął i płynęły słowa
że krew na ubraniu i krwista szminka
…jak zwykle wystygła mi kawa
…jak zwykle się spóźnię
a sąsiedzi nic nie słyszeli, taka porządna rodzina jak każda i żadna.
A tuż po obiedzie tłuczek do mięsa zamiast czterech jeźdźców
…jestem zmęczona a znów muszę wyruszyć
…jestem wyczerpana, muszę nałożyć buty i twarz
wieczność przyszła popołudniem zbyt zwyczajnym
ona nie zdążyła nawet się uczesać.
wieczność zjawiła się z krwią na taniej ceracie
zbawiciel był daleko
..bardziej zdziwiły mnie moje pomarszczone dłonie i ostateczny koniec
mleka
Resztę jutro zapomnę.