Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lene Se

Użytkownicy
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lene Se

  1. Ty i ja i ja i ja i ja nocna poranna przy kawie i nie jesienna letnia i gubiąca liście często często rozkręcona i zgubiona opluta pisząca i niepisząca chcąca czasem codziennie z kimś innym codziennie kimś innym zbyt dużo tutaj mnie zbyt dużo nigdy nie zostaję sama Liczba pojedyncza to mało to niedosyt to mnie nie dotyczy. lub dotyczy którejś tam twarzy. nigdy nie zostaję sama. Może dlatego nie bałeś się odejść.
  2. Mocno pachnie mi to prozą.
  3. Bardzo gorzkie, bardzo dobre. Zgrabny dobór słów, porażająco wyrazisty utwór. Pozdrawiam.
  4. Dlaczego mi to zrobiliście popsuliście mnie potrząsanie już nie pomaga i nie ma gwarancji. Uderzać nie można -ze względu na kruchość materiału popsuliście mnie melodia już nie zagra motyle wracają do kokonów popsuliście mnie swoim zepsuciem mogę już tylko leżeć odczuwając kaca i obdarte łokcie odczuwając mogę tylko leżeć nawet zdziwić się już nie umiem.
  5. Początek zdecydowanie najlepszy, przy zakończeniu spodziewałam się czegoś dobitniejszego. Porównianie staruszków do gołębi jest nieco banalne. Nastrój sentymentalny, ale mi się podoba. Pozdrawiam.
  6. Staszku, interpretacja strzał w dziesiątkę, chociaż wszyscy jesteśmy skazani na ten '8 grzech główny'. Martwiąc się każdą zasłyszaną tragedią, nie mielibyśmy czasu na robienie czegokolwiek innego. Pozdrawiam.
  7. Pierwsze skojarzenie to ta piosenka: www.youtube.com/watch?v=1HpfSVL1tp4
  8. Gratuluję pomysłu i wykonania, bardzo mi się podoba, interesujący do końca. Ale czy ktokolwiek odpowiada za to, że został stworzony? Pozdrawiam.
  9. Nata Kruk: Dziękuję. Co do tytułu, początkowo wiersz go w ogóle nie miał i tak pewnie było lepiej, to luźne skojarzenie. Pozdrawiam.
  10. Piszą, piszą że tamten facet tamtą panią że mózg płynął i płynęły słowa że krew na ubraniu i krwista szminka …jak zwykle wystygła mi kawa …jak zwykle się spóźnię a sąsiedzi nic nie słyszeli, taka porządna rodzina jak każda i żadna. A tuż po obiedzie tłuczek do mięsa zamiast czterech jeźdźców …jestem zmęczona a znów muszę wyruszyć …jestem wyczerpana, muszę nałożyć buty i twarz wieczność przyszła popołudniem zbyt zwyczajnym ona nie zdążyła nawet się uczesać. wieczność zjawiła się z krwią na taniej ceracie zbawiciel był daleko ..bardziej zdziwiły mnie moje pomarszczone dłonie i ostateczny koniec mleka Resztę jutro zapomnę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...