O marny losie człowieka,
któryś się dał prowadzić szatanowi.
O marny człowieku,
któryś nie zrobił nic, by się sprzeciwić.
Teraz dźwigasz swój łańcuch,
który ciąży niemiłosiernie.
Próbujesz się wyswobodzić,
ale na nic twe działania-
oddałeś duszę szatanowi.
Wokół ludzie patrzący z wyrzutem,
a może z nutką ironii, kpiny.
Chcesz się wytłumaczyć, prosić o przebaczenie,
ale kamiennie twarze zdają się nie reagować.
Pozostajesz więc sam, marny człowieku,
niosący łańcuch swych win.
tylko ty możesz się uratować,
wykupić swą duszę od złego pana,
płacąc szczerym żalem i postanowieniem poprawy.