Ukrywa się w cieniu
Nie wychodzi z mroku
ale gdy przechodzę
przez ciemny pokój
czuję jak dotrzymuje mi kroku
Wlepia wzrok w mój kark
i cicho oddycha
lecz gdy tylko się odwrócę
cichnie i znika
nikt nie wierzy że istnieje
nie puka, nie dzwoni, nie posyła listu
towarzysz nienazwany
wytwór
mojego
chorego
umysłu