Tam w lustrze to ja. Ja?! O kurde!
No tak to chyba ja, bo jakaś znajoma to twarz,
ale czy moja? Czy to ja?! no masz takie widmo! nie to nie mogę być ja,
Ja jestem istotą śliczną! ja mam urodę dziedziczną!
I kogo ja łgam? Przeciesz w lustrze widok ten sam.
Po drugiej stronie stoi tam przystojny prowodyr z brakiem urody i temperamentem skorpiona.
To nie może być ona prawda? Ta druga strona to odbicie diabła, a ja jestem istota ładna?
I kogo ja pytam? Przeciesz ja żuli ładniejszych spiących na ławkach spotykam. Nie to jest lustrzany falsyfikat, w sumie to ja jestem podobny do Rubika.
Czyli elita piękna, naprawdę nie wiem czemu mnie jeszcze nie noszą na rękach?
I ten odwieczny dylemat: lustro, ja, łazienka... piękna istota czy bestia?
Oto moja dygresja.