Ja wierze
Że kiedy odpadną skrzydła
A łzy zamienią się
W wodospad cierpienia
Nie będę sama
Chodź serce
Domagać będzie się śmierci
A dusza biegła
do końca, mojej ścieżki
Ty będziesz tam
Na każdym zakręcie,
Wyciągniesz ręce
Twój uśmiech
Chodź nigdy do końca prawdziwy
Rozpromieni moją twarz,
Załagodzi płacz
Te dłonie
Chodź nie rozpoznaje dotyku,
Obejmą moje stracone ciało
Oczy
Nie spuszczą ze mnie wzroku
Chodź moje
Będą uciekać w ciemny kąt
Kiedy odjedziesz
Przypomnę sobie Ciebie
Bo wiem ,że daleko gdzieś
Wciąż będziesz stał na zakręcie
Podając mi niewidzialną dłoń
Prawdziwej miłości