cichy krzyk nocy
poderwał ptasie skrzydło
do sennego lotu
wywołując popłoch ciemności
tajemniczym światłem
oświetlona nicość
zaistniała w świecie
skażonym sensem bycia
korporacyjne szczury
poszukując schronienia
uruchamiały spaczone umysły
gotowe gryźć i zabijać
szeptana konspiracja
wykonywała swój wyrok
poprzez przestrzeń i czas
aż do autodestrukcji bytu
niemrawo nadchodzący świt
nim rozchylił powieki
został pozbawiony
swej słonecznej nadziei
zagubionej wieczności
brutalnie wykradziono
niebieski majestat
i skazano ją na Shawshank
granitowe chmury
rajcując się mrokiem
szczelnie otoczyły
kontrrewolucjonistów
nadeszła burza
niespodziewana i nagła
z milionem błyskawic
dziurawiących niebo
paranoja zmodernizowała zło
i uruchomiła zegar
krąg chmur począł się zacieśniać