Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarna_Dama

Użytkownicy
  • Postów

    158
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Czarna_Dama

  1. Henrietka powiedziała
    że na perkusji grasz jak tata
    o on nie zna nut
    a Melcia na skrzypcach jeszcze lepiej

    gdybym umiał grać na gitarze
    i miał wszystkie palce
    włączyłbym Santanę
    albo wziąłbym kostkę

    plastikowy dzwięk byłby stęchły
    takie biodra bez bioder
    albo dżwięk bez głosu
    może nawet bez sensu

    kiedy ruszasz jest lepiej
    kiedy poruszasz się lepiej
    jest lepiej jest kiedy się ruszasz

    albo graj na tej giatrze



    fajny wiersz o muzyce ha,ha
    dobre Stefanie

  2. Lübow, gdzieś Ty odleciał? Jak Cię teraz przyciągnąć do ziemi? Chłopie, nie wygłupiaj się, kosmos Cię wessie, jak odkurzacz rikestie... haha :) Nie mogę zrozumieć, jak dostałeś pozwolenie od swojej czcigodnej małżonki na takie niby latanie? Odpal wszystkie pokładowe motory i po trajektornii tęsknoty wracaj co rychło do Polszy.
    Zostaw głuchym niewidzących i wracaj do normalności...
    Straciłeś chyba kontrolę? hehe :)
    Ale wiersz wycudowałeś niezły... czasami musi gdzieś nas diabeł posłać, żebyśmy mogli coś napisać.
    Pozdrowienia od Damy... ha ha a może nie damy ?

  3. tajemnica heretyka rozwiązła bezpańsko iskrzy, fałszywi prorocy

    Lübow, kolego powiało mi APOkALIPSĄ, aleś bracie mnie wystraszył,
    muszę się w wersach wyspowiadać ha,ha

    dobrze wykombinowałeś, podoba mi się

    pozdrawiam

  4. Jeśli o kimś to czy nie o wszystkich
    a jeśli o sobie to czy nie o każdym –
    z tym że któż to wie czy na pewno
    (jeśli w ogóle jest coś pewnego –
    przynajmniej i jak najbardziej w ten
    czas który cóż ci więcej może dać)
    na tym etapie nęć zaklęć i zakręceń.

    Wszystko z nami w porządku
    tylko ciało nas krępuje
    (więzi zatrzymuje otumania)
    nawet jeżeli każdy ma udeptaną
    własną ścieżkę ścieżynkę.
    Co w końcu każdego doprowadzi
    (jak to różnorodność
    jakie to bogactwo) do wspólnej
    (jeżeli nie bardziej do jednej)
    drogi żeby pozabijać się wzajem.

    Czyjegoś życia i tak nikt (ot tak)
    nie przeżyje za nikogo
    ale każdy przeżywa za każdego
    (bardziej niż za siebie).
    Droga ta czy inna – wszystkie
    prowadzą do Rzymu –
    dłużej krócej łatwiej trudniej.
    Ale to co dla jednych jest
    (czym by nie było) błahostką
    dla drugich to już koniec świata

    z przyjemnością przeczytam

    pozdrawiam wiJa

  5. ehkm... also, ten fragment całkowicie niejasny:
    "poszło o jakieś okruchy czwartku
    ktoś coś z jąkającej przyczyny"

    Jąkająca przyczyna wymknęła się tutaj, jak jakiś twór całkowicie obcy polskiemu rozumieniu rzeczy... a potem ruchawka płyt kontynentalnych i "lotne stołowe kruchości..." nie pojmę tego, choćbym pękła... aż się zaczęłam, tak zupełnie bez powodu, jąkać przyczyną nierozumienia. Za kilka wersów znowu przyczyna... tym razem "wyraźna", co wygląda na małe światełko w tunelu... foliowym na pomidory, u babci Zosi... haha, ale nie trwa to długo, bo przyczyna prawdopodobnie
    chora na cukrzycę i nagle westchnęła i... padła, mrużąc siwo-szaro-prawe oko i usunęła się na ziemię, jak onuca żołnierza w Afganistanie, po kilkutygodniowym pobycie bez wody na pustyni... haha
    "Ja was kompletnie nie rozumiem..." A ja Was, obywatelu Konarski... spocznij, ale bez wyraźnej przyczyny...
    Dawno nie czytałam takiego gniota, powiem szczerze... od czasu podwodnych taczek w czerwonej piekarni, czy jakoś tam... Pozdrawiam, ale jakoś anemicznie - Czarna Dama, w lewozielonych stringach... haha

  6. Jeżeli pożądanie, to zbliżenie, potem zygota(nie mylić ze zgryzotą... ), a potem tępy ból, dorastanie i w efekcie śmierć, to przestaję się szprycować viagrą, jeno wzmocnię moją wdowią spiralę tytanową... haha. Afrodyta ma tutaj symbolizować śmierć? Nic z tego nie rozumiem. To przypomina łańcuszek do św.Antoniego i u mnie niestety nie ma co szukać. Tą zagadka powinni się zająć specjaliści od enigmy, a nie zagoniony czytelnik z orga. Niestety bez pozdrowień, bez gratulacji, bez zauroczenia. Zupełnie już Czarna Dama.

  7. Cóż za utylitarna burleska?
    Surrealiści zafascynowani byli hipnozą absurdu w nonsensie a tutaj klasyczny empiryzm, na którym pobierał pierwsze nauki Emanuel Kant- wtedy jeszcze transcydentalnie agnostyczny.
    Kant poszukując sądów podpierał się arytmetyką i geometrią, więc Twoja asymetria spójna i w czasie, i w przestrzeni metafizycznych asocjacji - poszukująca imperatywu kategorycznego w moralności i estetyce przestrzennej.
    Ta maślanka uosabia byt wyższy mimo, że rozum sobie nie radzi z nieuchronnością śmierci i podtrzymuje ideę rozumu spekulatywnego za pomocą przypuszczeń domniemanych - ile zarabialibyśmy za życia, po śmierci...
    Myślę, że nawet Arystoteles miałby tu niełatwe zadanie, gdyż sądy synektyczne i a priori, umykają doświadczeniu, bo mają źródło w rozumie. Empirycy mylili się twierdząc, jakoby eksperymentator był biernym obserwatorem. W istocie tworzył on teorię filozofii nagłej śmierci... za życia.
    Konflitk interesów bez udziału osoby postronnej.
    Ta maślanka nie daje mi spokoju. Mogłabym pisać tak godzinami, bo poruszyłeś we mnie imperatyw obowiązku pojednania życia ze śmiercią, a nie ustrzegłam się przed konfliktem sumienia, traktując zbyt arbitralnie zespół ludzkich norm i etykę w szczególności.
    Wyszło genialnie.
    Jestem pod wrażeniem.
    Pozdrawiam autora.

  8. Pięć obrazów jednego faceta, ale trzeba przyznać, że typowych dla Hanibalowej enigmy znaczeń. Nie przepadam za Lecterem, jak i on za mną, ale poezja nic nie jest temu winna. Koniec przyjęłam z ulgą i mam wrażenie, że mimo oczywistego laickiego charakteru jego wierszy, zacytował Boga, co mu się rzadko zdarza. Czyżby powoli przygotowywał się do rozliczenia z niebem? Ogólnie wyszło nieźle, ale mam niedosyt, spotęgowany nieczytaniem jego wierszy... kiedyś mnie porządnie wkurzał, a tutaj jakby wyciszył siebie samego, dając poezji lejce w garść. Bądź pozdrowiony, Hanibalu. :)

  9. Pójdę tam
    gdzie żaden człowiek
    iść się nie odważył

    wyruszę w długą wędrówkę
    bez grosza przy duszy
    z głową pełną kolorowych marzeń

    boso przejdę ziemię wkoło
    przez wszelkie żywioły i burze
    aby odnaleźć swoje ideały

    chciałbym się wykąpać
    w białej dużej wannie
    z czystego złota i kryształu

    pełnej płatków różanych
    otoczony gronem
    pięknych kobiet

    a dziś siedzę i liczę muchy
    na dziurawej ławce
    pod starym urzędem

    z wyobraźni maluję obrazy
    wyciągam fakty
    z pustego kapelusza

    ja książę i żebrak

×
×
  • Dodaj nową pozycję...