Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kornelia Cudowiańska

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kornelia Cudowiańska

  1. To jest o spotykaniu z człowiekiem, którego zachowanie lub styl bycia wzbudza zdziwienie lub zaniepokojenie.
  2. Dzięki za komentarze. Nie wiem szczerze mówiąc, co tu wyjaśniać... I nie będę. Jak ktoś (lub kogoś) chwyta to w porządku (lub trudno) jak nie to też w porządku (lub trudno). Pozdrawiam:)
  3. Przepraszam, która godzina? Czas-start To jest sytuacja. A teraz ja mówię, ja rozkazuję, ja twórca. Czas-stop. Stopklatka. (Sądzisz, że czas to klatka?) Widzimy obrazek. Czas-stop, ale umysł Twój działa. Czujesz pewnie zdziwienie i zaskoczenie, może zakłopotanie a może oburzenie a może rozbawienie... (Wybaczmy autorowi, gdyż właśnie dziś uświadomił sobie ilość możliwych uczuć.) Mężczyzna w słomianym kapeluszu odwraca się na pięcie, zaraz odejdzie. Jak zareagujesz? Od Twojej decyzji zależy ta historia. Jest to więc sprawa najwyższej wagi, decyzja z nieskończoną odpowiedzialnością (jak ta: stworzyć świat czy pozwolić materii nie być). Możesz powiedzieć: świr, zdziwić się, albo pomyśleć: gra świra, wariat, albo nawet zlitować się: co za biedny świr. Możesz parsknąć śmiechem, czekać na uśmiech i się nie doczekać, parsknąć z pogardą i stwierdzić dużo rzeczy, na które nie warto marnować drzew. Każda opcja oznacza odejście. Czyli najstraszniejszą rzecz w świecie nas-potworków, koniec na ten temat, nie mówmy o tym. A zostać? Jak byłoby?
  4. poznańskie dachy napęczniałe od snów tłumne od lunatyków niżej panuje bezsenność a ulice są złe nocą na dachach poznańskich gwiezdny pył znajdziesz znajdziesz wiatr – może pamiętasz co to takiego dziś rozmawiam z sową na dachu poznańskim z kominów ulatują sny modlitwy i przekleństwa rozchodzą się do adresatów i Bóg nie ma wcale największych wpływów Niebo jest tu zawsze sinoróżowe ale wyobrazić sobie gwiazdy mogę Powietrze faluje w rytm duszących wyziewów palić papierosa mogę żeby poczuć się istotnym czuć się nadludzko istotnym bo innych istot tu nie ma Snują się tylko cienie I ja się snuję snuję... snuję... snu... snu... snu... ze snu... ze snu... wpadam w rynnę w jasny środek sztucznego korowodu Na dachach poznańskich zawsze jest noc Niżej zazwyczaj dzień Niebo jest zawsze sinoróżowe (To czas bez refrenu To bezczas jest to bezsenność) Niebo jest nadal sinoróżowe
×
×
  • Dodaj nową pozycję...