I tak, za pięć dwunasta,
pomyślę o wszystkim
co było, czego nie ma i nie będzie.
Ku czci chwilom, łzę uronię czystą
i nikt jej nie zauważy, nie otrze.
Nikt nie pocieszy i pamiętać nie będzie,
bo chociarz będzie trwać to sekundę
jak zaklęty minie już rok,
a wspomienia jak klucz
do zakazanej komnaty
utoną w morzu
dni zapomnianych