Jestem na dnie mojej własnej nieograniczonej rozpaczy…
Cóż z tego, że słońce świeci rozkosznie,
A ptaki śpiewają pieśń wesołą-
W moim sercu pada deszcz ognisty
Raniąc mnie bezlitośnie.
Przepadła szansa. Choć tak długo na nią czekałam…
Myślałam, że będzie przepięknie,
Że mżawka szczęścia skropi nasze głowy,
Uwierzyłam w cud,
Byłam naiwna.
Władca przypadków to najgorszy prześladowca…
Teraz stoję przed złowrogo śmiejącym się Losem,
Teraz moknę na deszczu własnych łez
Słyszę jedną tragiczną myśl:
Już Cię nigdy nie zobaczę!