Chciałem byś usiadł
na wyciągniętą dłoń
skrzydeł nie ruszając
zostawiłeś jednak tylko pyłek
i smugę barw jak w kalejdoskopie
przelatując obok
lękając się spojrzenia
i podziwu.
Wiatr cię porwał
nie pożegnałeś się
zajęty swoimi sprawami
ważniejszymi od zachwytu
i niedotykalnej pieszczoty
może powrócisz
gdy obaw się pozbędziesz
motylu znad Motławy.