Carat
-
Postów
47 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Carat
-
-
czy strata może być aż tak przyjemna
nie wiem
dobrze wcale nie było
a teraz niewiele znośniej
lepiej
co to w ogólę kurwa znaczy
że dobrego jest więcej
że jak złego wiecej tracę to lepiej
nie wiem
że może i czcionka wciąż ta sama
ale czytać łatwiej
a może jak kolana są twardsze
ale nie od upadania
tylko klęczenia to lepiej
a może droga nie ma znaczenia
i to to samo gówno
bez scenraiusza hollywoodu
ale i bez choć jednego cudu
z tych do dokonania
nie wiem
póki co
flegmą trzeźwości
przełykam
dosknoałość stabilości0 -
odbicie światła na rozchodzonej podłodze
którego glans jest już sędziwością zmęczony
przefiltrowany przez mleczność oprawy
pokazuje trakt z brudu rozmazanego mopem
znów wchodzę na ten szlak jego sprzeczności
czuję jak zawodzi swoją pokrętnością
z drugiej strony rozgrzesza poufnością
trwa tournée starzenia się podczas młodości0 -
pisane połamanymi paznokciami
znaczeń roztartych pieprzoty
zwiastują nieuchronny splin
co wpada z wolna w spin
i wiruje pustką miedzy słowami
zaczyna brakować kontekstu
do określenia sensu
coś w tym jednak jest istotne
może zwyczajnie choć zima
to nie robi się chłodniej?0 -
Biorę ust twoich łyk
gazowany
daję się rozlać strumieniowi
między wargami
potem podrażnić policzki
aż sztywnie rozbije się za zębami
przełykam żeby złapać powietrze
choć jest mi ono teraz najmniej potrzebne
teraz mogę iść
w bursztyny twojej pustyni
zwilżonymi ustami
lekko chwiejnymi
łamliwymi krokami
szurającymi po ciele
wchodzić w głąb bezdroży
z zaufaniem szukając oazy
a gdy zwycięży zmęczenie pragniemiem
odnaleść ją
poczekać
by sił resztką
wyczekiwany
zapikować w wodę
otulić się jej bąbelkami
nasycić nasyceniem0 -
@Piotr_Czechowski
W takim wypadku. Wykonanie, jak już wspomniałem, dobre i głoś przyjemny ^^0 -
Pierwsze o wierszu, bo to w końcu forum o poezji:
Całość przeładowana nabrzmiałą poezją. Nie te czasy. Teraz to wygląda śmiesznie.
Wiersz nie ma nic do powiedzenia poza "tęsknię, było fajnie". Z tym, że jest to obtoczone sporą ilością panierki w postaci frazesów(niczym kotlet w podrzędnej stołówce).
Na siłę mogę się dopatrzeć jeszcze informacji, że ktoś umarł i lubił chodzić po górach... Ale co w związku z tym?
Fragment "Kto tak zaśpiewa by z oczu spłynęły łzy" najlepiej ujawnia nieporadną rytmizację(w tym jak śpiewasz oczywiście)
Składnia. Niby może być, niby nie boli aż tak. Jednak jest niedosyt. Nadaję strasznie zdziadziały ton pseudopoetycki.
O mój Boże interpunkcja!
Muzycznie
Ten jak mniemam keyboard z dźwiękiem stu tysięcy syntezatorów zupełnie niepotrzebny i nadaję tylko disco charakter.
Echo to całkowita masakra.
Podsumowując
Wyszło dość komiczne połączenie zbyt dumnej poezji z efektami ballad disco lat 70'.
Ehhhh, a teraz na pocieszenie(o ile w ogóle to jeszcze czytasz)
Głos jest bardzo dobry, ładny, spokojny. Gitarka też fajnie brzdąka Wiersz też nie najgorszy - jeśli chcesz utrzymać taką stylizację.
Nie hejtuję, staram się pomóc. Chyba zresztą po to wstawiłeś na to forum.
Radzę odrzucić wszystkie ozdobniki i muzyczne i literackie.
Napisz coś zwykłego, już nawet rymować nie musisz. Ale coś co byś powiedział komuś w cztery oczy i ten ktoś nie wziąłby Cię za wariata z innej epoki.0 -
klasycznie na parapecie
patrzysz gdzieś przed siebie
widzę w twoich oczach taniec
zdominujemy poliandrie
potrzebujemy niepokoju
więc się stąd wygadujemy
idziemy w dziko
spędzone chwile
razem
w myślach
...i na tym pozostanie0 -
Haha, liczyłem na wojenną zadumę, a tu taki psikus :D Ekstra!
0 -
Po prostu smaczne! :)
0 -
@WiJa
Dzięki za przeczytanie :)
No cóż, na mnie upał tak działa, że się kombinować chcę :D0 -
@Waldemar_Talar_Talar
Śmieszna ta kolej rzeczy w życiu. Z drugiej strony każdy okres ma swoje uroki ^^
+
chyba małe przeoczenie :)
"pokazują jak mu jak żyć"0 -
@Stary_Kredens
Świetne - chyba każdy z nas ma w sobie to ciche, durne i ufne... :)0 -
Temperatura lata wypełnia metraż
ta sama piosenka wciąż się zapętla
już jej - masz dość
braku bliskości
nie wiem sam kiedy to się stało
całe to szukanie siebie przestało
mieć - znaczenie
mają już tylko nadzieje
że nigdy się nie zestarzejemy,
nie pójdziemy na kompromis
nigdzie nie - zacumujemy
w sobie eros
bo za długo nie byliśmy sobą
teraz czas wykazać się odwagą
przestać - żałować
braku bliskości0 -
Zmęczenie podmiotu i jego nadzieją, daję się tak odczuć, że aż trzymam za niego kciuki ^^
0 -
taka natura dualizmu
0 -
to ta wolność w wódce i kreskach
w łatwych kobietach i łatwiejszych mężczyznach
w pomarańczowym żarze i szarym dymie
kolorowych tabletkach i urwanym filmie
wolność która żyje już własnym życiem
i z partyzanta staję się dyktatorem
której sam dałem władzę i nie żałuję
tylko głupio teraz się przyznać, gdy widzę
że więcej mam jej jednak w przymusie
w tym jak mi niewygodnie, gdy śpisz na mnie
gdy rano przed lustrem krawat wiążę
i że coraz łatwiej mi przyznać, że się boję0 -
@Waldemar_Talar_Talar @WiJa @e-m-e-m @Stary-Kredens
Dziękuję za tak pozytywne opinie. Cieszę się, że się podobało. Do poczytania! :)0 -
Treść, wiadomo :) ale za sylabizację, układ który pięknie płynie, gratuluję.
0 -
Do pomyślenia; podoba mi się :)
0 -
Wstaję, bo już słońce zaszło
Idę na balkon z lufką
Leję z z niego
Licząc, że ktoś obdarzy mnie uwagą
Zdegustuję się
Biorę oddech
Taki przecież nie wrócę
Zaciskam szczękę
Chuj im do mojego szczęścia
I mi też chuj do ichszego
A jednak nie potrafię
Najgorsze, że jej też to dałem
Miękkie zęby
Ściemniające się obrazy
I pierdoloną tachykardię
Której już się nawet nie boję0 -
Oklepywanie oklepanego...
O klapa!0 -
@WiJa
Dzięki :) Czasem trzeba trochę odpuścić, bo mam wrażenie, że za dużo ostatnio u mnie patosu.0 -
@WiJa
Właśnie ten wiersz ma obrazować, że podmiot liryczny nie jest w stanie zmienić niektórych spraw. Chodziło mi tu np. o religię, pochodzenie, orientację etc.
"Mogę być kim zechcę,
tylko nie samym sobą"
Z tego powodu jest to żal do całego świata, ale może nieudolnie to zobrazowałem - zdarza się :)0 -
kochałem raz kaśkę
co i wdzięczna i wdzięki miała
teraz co dzień nim zasnę
odmawiam zdrowaśkę
by ja dosięgła boża kara
pamiętnej wrześniowej nocy
po krwistej nalewce
co smak i wysokie procenty
zawdzięcza mej ciotce
(a dokładnie jej układowi szczęki
co nią własnogębnie zacier żuje)
kaśka oniemiała
gdy sporo nad abażurem
jej świnka morska przeleciała.
ni to umyśle było
ni społecznie szkodliwe
A teraz się wstydzić muszę
kryje się w cieniu
w kapturze chodzę
na wigilii posadzili mnie pod stołem
bogom już nigdy nie zaimponuję
bo chodzić muszę
z wygolonym łbem...
najgorsze, że ciotka nie daje już nalewki...
.
.
nigdy nie kochaj fryzjerki!0
***Była jak końcówka czerwca...***
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Była jak końcówka czerwca,
ciepło wieczornego asfaltu,
zapach startych rowerowych kół.
Porywanie kanapek ze stołu,
wyciąganie żwirku z rąk.
Jak jedyny w okolicy kiosk.
I wszystkie Kaczory Donaldy w nim.
I wszystkie zabawki w nich.
I worek naskładanych drobnych,
żeby kupić chociaż jedną.
I własnie najbardziej była nią,
wcale nie idealną, ale najlepszą.