Rozkochałeś mnie w sobie, Mój Drogi
kolorowo, bezwiednie, niechcący
Czekam teraz w swym stanie na Ciebie
bardziej szaro, z namysłem, żeniby
przenikniesz mnie swą bańkowo-mydlaną istotą
i nasycisz barwą tęczową
nie zarazisz bezwzględną próżnością
zamknę oczy, gdy będziesz gdzieś w chmurach
a obudzę tak przyziemnie w Twym wnętrzu
będziesz obok chwytał dźwięki powietrza
potem grał mi je wargami. na moich
bez słów
a zieleń otoczy nas
i przedstawię Cię swemu ciału
na nieważnej łące